W trakcie środowego posiedzenia Rady Miasta Bolesławiec wróciła kwestia pomnika upamiętniającego filię Gross-Rosen. O to, co dzieje się z tą sprawą, zapytał radny Mirosław Sakowski. W dyskusję włączył Zdzisław Abramowicz z klubu radnych Bezpartyjni i Ziemia Bolesławiecka: – W tej chwili wspólnie z panią prezydent, panem prezydentem, panią dyrektor Muzeum staramy się doprowadzić do tego, aby ten pomnik stanął w godnym miejscu.
Rajca dodał, że magistrat i część radnych są w stałym kontrakcie z Barbarą Sawicką z Muzeum Gross-Rosen. Oraz dodał: – I władze miasta, i my staramy się, aby ten pomnik został jak najszybciej wyeksponowany.
– Wymiar martyrologiczny uzasadnia starania, które czynimy – zaznaczył z kolei wiceprezydent Kornel Filipowicz. – Zapewniam, że to miejsce, gdzie postawiony będzie pomnik, spełniać będzie wszelkie standardy staranności.
Gdzie konkretnie miałby stanąć wspomniany pomnik?
Jak wyjaśnił nam Z. Abramowicz, pomnik ma wrócić na ulicę Staroszkolną i stanąć na trójkącie zieleni – w obrębie miejsca, gdzie kiedyś znajdowała się filia obozu. Bo – jak zaznaczył radny – przecież nielogiczne byłoby przeniesienie tego obiektu w miejsce oddalone od dawnego obozu.
Czy tak się jednak stanie – na razie nie wiadomo. Problemem mogą okazać się kwestie własnościowe. Sprawa ma się wyjaśnić na początku października.
Do tematu wrócimy.
Przypomnijmy. Ok. dwóch lat temu pod jednym z naszych artykułów Czytelnik zasugerował:
Lepiej napiszcie ludziom ziemi bolesławieckiej, co się stało z kamieniem upamiętniającym filię obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, który znajdował się przy ul. Staroszkolnej, bo zostało tylko puste miejsce po tym pomniku… A jeszcze rok temu tam stał… Ciekawe, komu to przeszkadzało Przecież te dzieci, które urosną kiedyś, to nie będą wiedziały, że coś takiego [tu] było…
To, jak wcześniej wyglądał zdemontowany pomnik, można zobaczyć na stronie www.sztetl.org.pl.