Libacje i akty wandalizmu w Nowogrodźcu. „Lokatorzy nie śpią, bo się boją”

Okno
fot. Czytelniczka O interwencję w tej sprawie poprosiła nas Czytelniczka, krewna jednej z lokatorek budynku przy Jodłowej.
istotne.pl 183 nowogrodziec, alkohol, wandalizm

Reklama

Czytelniczka napisała do nas via Facebook ws. budynku socjalnego przy ulicy Jodłowej w Nowogrodźcu. (Wiosną Gmina Nowogrodziec na swojej stronie informowała o tym, że pierwsze rodziny dostały klucze do mieszkań w tym budynku).

Zgłaszająca powiadomiła nas, że jedna z lokatorek „zrobiła tam burdel, przytułek dla bezdomnych z Nowogrodźca”. A obok mieszka członkini rodziny naszej Czytelniczki.

Wiosną, wyjaśnia nasza informatorka, było jeszcze spokojnie. Problem z libacjami zaczął się latem. I – jak mówi Czytelniczka – narasta. W czwartek 19 września w obiekcie dosłownie poszły szyby. Interweniowała nowogrodziecka Straż Miejska. – Wiecznie są tam interwencje – mówi Czytelniczka. – Lokatorzy nie śpią, bo się boją. To, co tam się dzieje, jest przerażające.

Nasza informatorka podkreśla:

Najbardziej chodzi o to, że ludzie latami czekają na mieszkania. A ona dostała, a i tak demoluje. […] Tam jest jedna wielka melina. Wszyscy tam przebywają. Urzędnicy przyjadą, popatrzą i nic. A niech dadzą rodzinie, która się będzie cieszyć i szanować. Bo jest takich rodzin w Nowogrodźcu bardzo dużo.

A samo to, że tam mieszkają rodziny z dziećmi. A na co dzieci patrzą? Codziennie kto inny pijany. Coś okropnego.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy nowogrodziecką SM i Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej.

Edward Widuch, komendant Straży Miejskiej w Nowogrodźcu:

Odpowiadając na [...] pytanie, informuję, iż Straż Miejska w Nowogrodźcu tylko w dniu 19.09.2019 r. podejmowała interwencję na ul. Jodłowej w Nowogrodźcu. Ujęto sprawcę wybicia okna w lokalu socjalnym i przekazano go Policji.

Ponadto Straż Miejska udzielała asysty pracownikom Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowogrodźcu i Zarządcy budynku przy kontroli lokalu.

Anna Lityńska, kierowniczka MGOPS-u:

Ta pani rzeczywiście była osobą uzależnioną, ale przez jakiś czas współpracowała i z nami, i z Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie. Okres abstynencji był u niej długi. Wydawało się nam, że warto jej pomóc, bo przecież człowieka nigdy nie należy przekreślać. Niemniej w ostatnim czasie pogubiła się.

I dodaje:

Będziemy chcieli panią motywować do dalszej współpracy, bo zainwestowaliśmy w tę osobę. Szkoda by było, gdyby to wszystko zostało zmarnowane. Bezsprzecznie należy podjąć wszelkie działania, aby ten problem rozwiązać.

Cały czas chcemy tej pani pomóc, ale aby pomoc była skuteczna, musi zostać odpowiednio przyjęta przez drugą stronę.

Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.

Reklama