– Fryzjerzy są bezwzględnie potrzebni – podkreśla pan Janusz, który na swoją wizytę w salonie fryzjerskim czekał kilka dni.
Bolesławiecki salon Przemysława Godka był zamknięty przez około 2 miesiące. Dziś ruszył. – Rzeczywistość jest inna. Musimy strzyc w maseczkach, przyłbicach, rękawiczkach jednorazowych. Do tego dochodzi cała gama dezynfekcji, jonizacja, klimatyzacja i wentylacja zakładu – wylicza P. Godek. – Jeżeli klient nie ma np. swojej maski, ja daję moje maseczki, rękawice.
Jak to się odbywa?
We wspomnianym salonie właściciel, który obecnie pracuje sam, przyjmuje 1 klienta na godzinę. Gdy usługa jest wykonana, szef dezynfekuje salon (a nawet pieniądze), tak aby wszystko odbywało się bezpiecznie.
Co Wy na to? Byliście już u fryzjera? Jak wrażenia? Zapraszamy do dyskusji.