Pamiętacie prok. Śledzionę? Dla b. polityka PiS chciał warunkowego umorzenia za jazdę bez uprawnień

Marek Śledziona
fot. istotne.pl Sąd odrzucił wniosek prokuratora Śledziony o umorzenie sprawy. Byłego doradcę wojewody oraz b. działacza Prawa i Sprawiedliwości czeka proces.
istotne.pl 183 prokuratura, sąd

Reklama

Sprawę opisał m.in. serwis gazeta.pl. Chodzi o Arkadiusza Sz., czynnego urzędnika z Opola, byłego doradcę wojewody opolskiego i ekspolityka Prawa i Sprawiedliwości. Jak podało medium, Sz. od 1997 roku popełnił 36 wykroczeń drogowych. Mało tego, od 12 lat mężczyzna prowadził samochód bez prawa jazdy. (7 razy został zatrzymany).

Gazeta.pl:

Świadkowie, na których powołuje się dziennikarz „Faktów” [TVN], twierdzą, że mimo braku prawa jazdy urzędnik jeździł autem i parkował na parkingu przed swoim miejscem pracy.

Co ciekawe – donosi wspomniany portal – Sz. był także… członkiem komisji egzaminującej kandydatów na instruktorów jazdy.

Co może być jeszcze bardziej zaskakujące, prokurator Marek Śledziona, szef Prokuratury Rejonowej w Lwówku Śląskim (a wcześniej prokurator w Prokuraturze Rejonowej w Bolesławcu), wnioskował o… umorzenie postępowania. Gazeta.pl:

– Twierdzimy, że jeżeli damy mu szansę w postaci warunkowego umorzenia postępowania, to on będzie przestrzegał porządku prawnego – przekonywał przed sądem [...]. Prokurator jednocześnie wnosił o karę zakazu prowadzenia pojazdów na rok i karę finansową w wysokości 10 tys. zł.

Jak z kolei podał serwis wp.pl:

Śledziona twierdził, że [...] w przypadku Arkadiusza Sz. szkodliwa społeczność czynu jest niewielka. – Oskarżony nie był nigdy karany, działa społecznie, cieszy się dobrą opinią. Jeśli damy mu szansę, będzie przestrzegał porządku prawnego – mówił.

Sąd odrzucił wniosek prokuratora Śledziony. Ekspolityk odpowie za swoje czyny przed sądem.

Jest reakcja ministra i prokuratora Zbigniewa Ziobry

Wg Wirtualnej Polski, szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro polecił wszcząć postępowanie wyjaśniające, które ma ustalić, dlaczego zapadła taka decyzja lwóweckiej prokuratury.

– Uważam, że prokuratura zawsze, w każdym wypadku, musi działać w sposób pryncypialny i stanowczy. Jeżeli tak się nie dzieje w jakieś sytuacji, kogokolwiek by to dotyczyło, zawsze będę podejmował zdecydowane działania – powiedział min. Ziobro w rozmowie z TVN24.

Szczegóły na Wirtualnej Polsce.

Co na to prokuratura?

Portal istotne.pl skontaktował się bezpośrednio z Markiem Śledzioną. Prokurator skierował nas do Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze.

Prokurator Tomasz Czułowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, wyjaśnia:

Przepis, który penalizuje prowadzenie pojazdu mechanicznego bez uprawnienia do kierowania, obowiązuje od maja 2015 r. Wcześniej takie zachowanie nie stanowiło przestępstwa, było wykroczeniem, które zgodnie z Kodeksem wykroczeń zaciera się po roku. Arkadiusz Sz. był wcześniej zatrzymywany, ale w myśl prawa było to jeszcze jedynie wykroczenie. Prokuratura nie mogła zatem brać pod uwagę przy formułowaniu zarzutów wykroczeń popełnionych przez Arkadiusza Sz. przed majem 2015 r.

Po tej dacie Arkadiusz Sz. był zatrzymany przez patrol Policji w związku z prowadzeniem pojazdu jedynie raz. Jednakże mężczyzna przyznał się do popełnienia tego czynu i wskazał, że zdarzało mu się również kierować autem w innych sytuacjach. Zarzuciliśmy mu zatem, że w okresie od maja 2015 roku do 2019 roku nieokreśloną bliżej ilość razy prowadził samochód bez uprawnień. Ponad wszelką wątpliwość udowodniony był tylko jeden taki przypadek z 2019 roku, pozostałe wynikały jedynie z przyznania się podejrzanego.

I dodaje:

Co do informacji, że mężczyzna parkował przy Urzędem Wojewódzkim w Opolu, to Arkadiusz Sz. twierdził, że nie jeździł sam, autem miała kierować inna osoba.

Te wszystkie okoliczności skłoniły Prokuraturę Rejonową w Lwówku Śląskim do tego, że uznano, iż w tej sytuacji wystarczający będzie wniosek o warunkowe umorzenie postępowania. Nie oznacza to, że sprawa kończy się umorzeniem, mężczyzna jest objęty zarzutami. Wnioskowaliśmy o najdłuższy możliwy okres próby, czyli dwa lata, orzeczenie wobec niego rocznego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów w ruchu lądowym, a także wpłatę 10 tysięcy złotych tytułem świadczenia pieniężnego, co w praktyce stanowi większą dolegliwość niż orzekaną zwyczajowo przez sądy przy tego typu sprawach.

Oraz podkreśla:

Kolejną okolicznością, która przemawiała za tą decyzją, był fakt, że Arkadiusz Sz. w międzyczasie odzyskał administracyjnie prawo jazdy, jak również, że – poza sytuacją nieprawidłowego parkowania w 2019 roku – jego zachowanie polegające na prowadzeniu pojazdu pomimo utraty uprawnień nie wiązało się z innym naruszeniem porządku prawnego.

Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.

Reklama