W sobotnim meczu 4. kolejki klasy okręgowej liderujący w tabeli Leśnik Osiecznica przyjechał zmierzyć się BKS-em, który po spadku z IV ligi wciąż nie może się przełamać i zdobyć kompletu punktów. W trzech dotychczasowych spotkaniach drużyna ze Spółdzielczej remisowała, natomiast goście, po awansie z A-klasy, wygrali wszystkie swoje mecze. Kibice na Spółdzielczej w derbowym spotkaniu, mimo widocznych braków kadrowych w defensywie BKS, liczyli na przełamanie, ale to drużyna gości od początku meczu zaczęła śmielej atakować.
Leśnik liczył na rewanż za wysokie porażki poniesione z BKS-em kilka lat temu. Kilkukrotnie przed stratą bramki gospodarzy ratował bramkarz Jakub Walczak. BKS odpowiedział groźnym strzałem Marka Majki, ale Cezary Purta zdołał wybić piłkę na rzut rożny. W samej końcówce pierwszej połowy bolesławianie mieli swoje okazje, ale nie potrafili skutecznie wykończyć podbramkowych sytuacji, natomiast goście posłali piłkę do siatki, ale z pozycji spalonej.
Druga połowa kapitalnie rozpoczęła się dla Leśnika. W 47 minucie, Dawid Kałużyński, huknął na bramkę BKS-u i goście cieszyli się z prowadzenia, którego nie oddali już do końca spotkania. BKS miał też swoje okazje, ale nic nie potrafił wykorzystać. Derbowy pojedynek zakończył się wygraną Leśnika, ku uciesze grupy kibiców z Osiecznicy, którzy głośnym dopingiem wspierali swój klub przez całe spotkanie.