materiał promocyjny

Wernisaż fotografii Mirosława Machalskiego

Zdjęcie plakat
fot. Mirosław Machalski W piątek 13 grudnia o 18:00 w Centrum Integracji Kulturalnej Orzeł zapraszamy na wyjątkowy wernisaż fotograficzny Mirosława Machalskiego „Bezruch”. Wstęp wolny.
istotne.pl 86 cik orzeł, wernisaż

Reklama

Prezentujemy kilka słów o autorze napisanych przez historyk sztuki Barbarę Harężę:

Sprawić by czas się zatrzymał, by ustał oddech, by bezruch zapanował nad ruchem, a cisza nad wrzawą, by tryby napędzane przez perpetuum mobile stanęły w miejscu. To wielka umiejętność znana tylko nielicznym, jak w jednym kadrze zamknąć ulotność chwili, jej kruchość i efemeryczność, a przy okazji nadać jej wizualną oprawę i formę.

Mirosław Machalski należy do tych nielicznych, którzy za pomocą medium fotografii tworzą wyjątkowe kadry ulotnej rzeczywistości. Przemierzając nieprzebrane miejsca, często skrajnie ubogie miasta i dzielnice, artysta dokonuje procesu światłoczułej rejestracji otaczającej go rzeczywistości. To właśnie z codzienności ulicy, z jej pozornej tylko nieatrakcyjności uczynił przedmiot swoich poszukiwań i artystycznych dociekań. I choć miejsce na fotografiach jest ważne, jest tłem narracji budującym nastrój, to ostatecznie w centrum uwagi znajduje się człowiek, uchwycony w codziennych rytualnych czynnościach, pochłonięty prozą życia. Jego kruchość, starość, słabość, ale też godność, prostolinijność i niezłomność decyduje o sile wyrazu obrazu, jest przyczyną i skutkiem samym w sobie. Jednocześnie z wizji tej emanuje pewien optymizm i radość życia, a przede wszystkim wiara w człowieka.

Wszystko to sprawia, że fotograficzny dorobek Mirosława Machalskiego wymyka się z ram fotografii ulicznej. To nie błyskotliwa konstatacja rzeczywistości, ale poetyckie na nią spojrzenie, którym artysta wpisuje się w nurt reportażowej fotografii humanistycznej, reprezentowanej przez wybitnych fotografików: Roberta Doisneau, Henri Cartier-Bressona, Gordona Parska czy Tadeusza Rolke. W tych małych nic nieznaczących chwilach, przelotnie utrwalonych w kadrze, zawarte jest pytanie o całą kondycję człowieka. Mirosław Machalski, zdradzając wyjątkową wrażliwość obiektywu i empatię wobec fotografowanej osoby oraz rzadką umiejętność wydobycia piękna z codzienności, wpisuje się w ten właśnie dyskurs.

W jego fotografiach, wnikliwej obserwacji otoczenia zawsze towarzyszy dbałość o kompozycję i plastyczny wyraz. Mamy do czynienia z achromatycznymi, pełnymi harmonii zbliżeniami, w których dominantą jest ludzka postać. Ale daleko im do wycyzelowanych, perfekcyjnych w szczegółach, ujęć kreujących rzeczywistość, jakże teraz tworzonych na masową skalę. Zamiast tego dostajemy autentyczny przekaz, składający się z sekwencji, rozmyślnie niedoskonałych ujęć, mający właściwość stylistycznie spójnego cyklu. Bo na prace te należy patrzeć całościowo. Razem tworzą, dzięki swojej szczególnej formie, szczery komentarz do fotografowanej rzeczywistości.

Patrząc na uwiecznionych w kadrze mijających przechodniów, skupionych na swojej pracy sprzedawców, ukradkiem przyłapanych na drzemce mnichów, gawędzących staruszków, pogodzonych z losem bezdomnych doznajemy osobliwego przeświadczenia, że ich los staje się naszym udziałem. Ulegamy wrażeniu ulotności chwili, która urasta do wymiaru wiecznej chwili. Po prostu wstrzymujemy oddech.

Reklama