Pancerniacy ze Świętoszowa: Karakal zmierza ku końcowi

Pojazd wojskowy
fot. kpt. Monika Wywiórka, plut. Marcin Trzasko, szer. Kamil Oślizło Czwartek 18 czerwca stanowił część ogniową ćwiczenia realizowanego na Nowej Dębie i był niemalże wisienką na torcie podczas wykonywania zadań przez Pancerniaków na poligonie.
istotne.pl 183 wojsko, 10bkpanc

Reklama

Od godzin porannych można było usłyszeć strzały zarówno z ziemi, jak i z powietrza na pasie ćwiczeń taktycznych „Twierdza” w Nowej Dębie. – Kierowanie ogniem w natarciu rozpoczęło się zwalczaniem celów z powietrza przez parę śmigłowców Mi-24 z 56. Bazy Lotniczej, było to wsparcie bojowe realizowane w ramach Close Air Support – mówi kpt. Monika Wywiórka z 10BKPanc. – Następnie swoje zadania ogniowe wykonywały już macierzyste pododdziały 10 Brygady Kawalerii Pancernej- kompania wsparcia oraz bateria przeciwlotnicza. Kolejno do natarcia ruszyły bojowe wozy piechoty, niszcząc i rażąc ukazujące się cele.

Etapem dalszym było kierowanie ogniem w obronie kompanii zmechanizowanej, podczas którego cele rażone były zarówno przez BWP-1, jak i spieszone załogi wozów. I w tych działaniach swoje zadania wykonywała również kompania wsparcia i bateria przeciwlotnicza.

Realizacja zadań w tym dniu wymagała dużego skupienia, zgrania pododdziałów oraz dużego profesjonalizmu.

Oficer prasowa kpt. M. Wywiórka dodaje:

Przed Pancerniakami pozostaje jeszcze jeden etap, czyli przemieszczenie do Świętoszowa, który wymaga bardzo dobrej koordynacji przedsięwzięć logistycznych; a następnie odtwarzanie zdolności bojowej.

Reklama