Z Antyfacetem rozmawiać będziemy o wolności, która nie na tym polega, że inni mają prawo określać nas, ale na tym, że to my mamy prawo określać sami siebie. Porozmawiamy o potrzebie większego zrozumienie dla nietypowych sposobów życia i myślenia oraz o tym, czemu ono służy. Poruszymy też temat wyborów i rządów Prawa i Sprawiedliwości.
"Naczelny Antyfacet Rzeczypospolitej Polskiej, w skrócie NARP, zajmuje się krytyką i podważaniem w codziennym życiu oraz specyficznych akcjach Stereotypu Męskiej Roli Płciowej, albowiem postrzega jego negatywny, okaleczająco-ograniczający wpływ na jakość życia mężczyzn."
Marcin Boronowski:
Antyfacet, to był znak firmowy w czasach kiedy prowadziłem publiczną działalność na wyklętym polu genderu.
Obecnie jestem antyfacetem w uśpieniu albo w ukryciu, bo zmieniły się warunki w kraju. Prawa człowieka nie działają.
Antyfacet to jest koncepcja to jest osoba płci męskiej, która nie uznaje ograniczeń genderowych. Idzie swoimi drogami.
Rzeczy powiązane z kobietami i dziećmi mają być dla mężczyzny uwłaczające i obniżające jego status.
Gdyby Ludwik XIV wyszedł w swoim stroju na podwórko blokowe dostałby łomot.
Mężczyźni mogą być albo władcami – wtedy mają prawo do wybujałych strojów, albo żołnierzami, czyli ludźmi pracy. Ci muszą być ubrani w paramilitarne, surowe i prostackie ubrania.
Żyjemy w czasach, w których mężczyźni nie są przypisani do funkcji bojowych.
Ubrania żeńskie są szlachetniejsze, ładniejsze, jest tam więcej kolorów i wzorów. Można się się ubrać bardziej adekwatnie do pogody i można się łatwiej zahartować, bo takie ubrania są lżejsze.
Kobiety są chwycone za gardło od strony biologicznej przez prawicowe reżimy.
Pod względem obyczajowym, od strony ubrań i kosmetyki są dobrze ustawione. Mogą wszystko.
Sprawiłem kiedyś, że Robert Biedroń założył buty na średnim obcasie.
Znam mężczyzn, którzy lubią w takich butach chodzić. Problem jest ze znalezieniem większego rozmiaru.
Mam dobre stosunki z sąsiadami.
Studenci rozpoznają mnie w centrum miasta i mówią mi dzień dobry.
Jest nadzieja, że ludzie są mądrzejsi od tej części klasy politycznej, która pompuje im do głów nienawiść i przekonanie, że trzeba walczyć z odmieńcami wszelkiego rodzaju.
Ideologami genderu są tak naprawdę biskupi i politycy, którzy o tym trąbią w kontekście grozy.
Istnieje ukryta tęsknota, żeby zobaczyć jak życie wygląda od tej innej perspektywy zamkniętej przez tabu.
Niech zwycięży wolność!