Koroner to lekarz, który stwierdza zgon. Od piątku będzie on działać na terenie całego powiatu bolesławieckiego. Wszystko ma związek z epidemią koronawirusa.
– Obecny problem polega na tym, ze POZ-ty nie chcą wysyłać swoich lekarzy do stwierdzenia zgonu, bo po pierwsze są zarobieni, a po drugie, może być takie ryzyko, że osoba zmarła jednak jest zarażona koronawirusem. Tą metodą możemy w ciągu 3 dni pozbyć się wszystkich lekarzy, bo wszyscy będą na kwarantannie. Z drugiej strony obciążać pogotowie teraz stwierdzaniem zgonów, to też bez sensu, bo oni mają zajmować się czymś innym. Znalazłem lekarza, którego ubierzemy w specjalny kostium, dostanie maskę. Będzie na dyżurze, na razie na miesiąc – mówi starosta bolesławiecki Tomasz Gabrysiak. Przepisy regulujące to zadanie starosty są z 1961 roku.
Kłopot jest też z pochówkami osób zmarłych przez koronawirusa.
– Przepisy są skomplikowane. Ciało musi być zalane płynem dezynfekującym, trumna ma być z okienkiem pozwalającym zidentyfikować zwłoki, w dodatku cała musi być w worku foliowym – dodaje starosta Tomasz Gabrysiak.