W mailu do redakcji Czytelniczka, która przedstawiła się jako rodząca mama, napisała:
Chciałabym poruszyć temat bolesławieckiej porodówki. Wiemy wszyscy, że nadszedł ciężki okres w związku z wirusem itp., ale ciąży i samego porodu nie da się odstawić w czasie, jeśli już jest.
W przyszłym tygodniu mam wyznaczony termin porodu, jeszcze w środę, dzwoniąc na porodówkę w Bolesławcu, były zapewnienia, że oddział działa normalnie – mimo przekształcenia reszty oddziałów na zakaźne.
Nagle […] gdy ktoś o to zapytał, okazuje się, że przyjmowane są panie tylko ze stwierdzonym wirusem itp. […]
Ja rozumiem, że mamy stan nadzwyczajny, trzeba to przetrwać, nie siać paniki, ale czy to tak ciężko powiadomić na stronie szpitala lub podesłać info do bolesławieckich portali chociażby, że oddział chwilowo nie funkcjonuje i należy w razie porodu udać się gdzie indziej?
I dodała:
Ludzie, informujmy się nawzajem i damy radę. Doceniam pracę lekarzy, pielęgniarek i wszystkich pracowników szpitala, podziwiam was, ale zrozumcie też, że dla nas, mam, to też bardzo stresująca sytuacja i nie chcemy wam gęgać za uszami bez potrzeby, dlatego prosimy: podawajcie takie informacje do wiadomości publicznej.
Rzeczywiście, w bolesławieckim szpitalu powiatowym, który decyzją władz przekształcany jest w jednoimienny szpital zakaźny, działają obecnie tylko jeszcze OIOM i SOR. A co za tym idzie – przyszłe mamy będą musiały rodzić w innych okolicznych szpitalach.
(O sprawie informowaliśmy w ub. tygodniu w materiale Zmiany w szpitalu. SOR: TYLKO pacjenci z nagłym zagrożeniem zdrowia. Dziś na prośbę Powiatu najważniejsze dla pacjentów informacje „przesunęliśmy” do góry).