Do pożaru budynku doszło w niedzielę (19 kwietnia). Rodzina była już po kolacji i przygotowywała się do spania, kiedy w pomieszczeniach zaczął pojawiać się gryzący dym i ogień.
O przebiegu pożaru i dramatycznych momentach walki o uratowanie 10-letniego chłopca można przeczytać w serwisie lwowecki.info:
To było piekło. W zaledwie chwilę pożar objął całe mieszkanie. Wszystkim udało się ujść z życiem, jednak 10-letni Karol, który jest dzieckiem autystycznym w chwili pożaru wystraszył się i schował. Ukrył się przed najbliższymi, którzy go szukali, nie zdołał jednak ukryć się przed ogniem. Ten palił jego skórę. Z pomocą chłopcu przyszli starsi bracia, którzy dziś nie kryją emocji opowiadając o tamtych cierpieniach doznanych przez 10-latka. Pan Sylwester wspomina, iż widząc jak jego mama wybiegła na zewnątrz krzycząc, że nie ma Karolka wraz z drugim bratem weszli do płonącego domu. Mężczyzna owinięty ręcznikiem czołgał się i rozglądał za braciszkiem. W pewnej chwili z dymu wyłoniły się nogi chłopca, który piszczał z bólu. – Jak go za nogi brałem, to skóra mu schodziła. – mówi Pan Sylwester, który chwycił brata za spodenki i ciągnął za sobą na ganek a później wyniósł go na zewnątrz. Chłopiec był przytomny jednak chyba nie świadomy tego, co się stało. – W takim szoku siedział, nic nie mówił, tylko skórę ściągał sobie sam – wspomina dramatyczne przeżycia Pan Sylwester, który mówi także, iż dopiero strażacy, którzy przyjechali, jako pierwsi pomogli chłopcu, zaopatrzyli go i przekazali do pogotowia.
Ogień zabrał im dorobek życia i dach nad głową. Teraz chcą jakoś wszystko odbudować i wrócić do normalnego życia, ale bez pomocy innych ludzi nie jest to możliwe. Pogorzelcy proszą o jakąkolwiek pomoc, w tych trudnych dla nich chwilach.
Można pomóc przez internet wpłacając pieniądze za pośrednictwem portalu zrzutka.pl
Firmy, które chciałby wspomóc rodzinę materiałami budowlanymi, mogą to zrobić kontaktując się z koordynatorką pomocy dla pogorzelców Anną Drozdek – tel.: +48 512 727 331.