W środę (11 marca) ludzie szturmowali markety spożywcze. Towary, które znikały z półek to głównie ryż, makarony, kasze, mąka, cukier, mięso, mleko, woda mineralna oraz środki higieny, na czele z papierem toaletowym. Panikę wśród ludzi wywołała plotka, że jakoby już od czwartku (czyli od dziś) sklepy miały być zamykane.
Ludzie rzucili się na markety i zaczęli robić zapasy. Mało tego, niektórzy wydzwaniali do swoich znajomych, przekazując plotkę o planowanym zamknięciu sklepów. Tym samym szał robienia zapasów jeszcze bardziej się nakręcał. Działo się tak w całym kraju i w parę godzin niektóre półki w sklepach opustoszały.
Wszystko to za sprawą plotek i paniki związanej z koronawirusem. Dlatego apelujemy do wszystkich: Prosimy nie rozsiewać plotek i zachować spokój. Sklepy nie będą zamykane. Na Twitterze do sprawy odniosła się również minister rozwoju Jadwiga Emilewicz:
@JEmilewicz
Stanowczo dementuję pojawiające się #fakenewsy. Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych!