Kiedy opublikowaliśmy na naszych łamach informację o areszcie dla recydywisty-agresora, napisała do nas Czytelniczka, wnuczka zaatakowanej seniorki. Krewna poszkodowanej poinformowała nas, że rozbój miał znacznie bardziej dramatyczny przebieg:
[Agresor] zapytał o godzinę, po czym babcia się odwróciła. On wtedy rzucił się na nią i ona się z nim przewróciła. Szarpała się z nim. On [...] ją oblał jakąś nieznaną cieczą i spryskał oczy gazem. Ona [...] mu się wyrwała, próbowała uciec.Wtedy on ją drugi raz pchnął o mur i babcia się przewróciła. I on znów ją spryskał gazem, żeby już nic nie widziała. Wówczas babcia mu powiedziała, że nie ma żadnych pieniędzy […], tylko telefon. Dopiero wtedy on jej wyrwał telefon.
Dalszego rozwoju wypadków seniorka nie pamięta. Doznała wielu obrażeń ciała i głowy.
Czytelniczka:
To się zdarzyło w Szczytnicy, pod mostem pod autostradą. Może warto ostrzec mieszkańców. Wiele osób tam chodzi […], a nie ma oświetlenia. I później są takie zdarzenia.