Do zdarzenia doszło w czwartek 23 sierpnia na popularnej Krępnicy (gmina Bolesławiec). Wędkarze i strażnik rybacki zauważyli nurka pływającego z niemal 70-cm kuszą. Zaczęli za nim płynąć i zadzwonili do Janusza Latocha, komendanta powiatowego Społecznej Straży Rabackiej.
Ten poradził im, żeby nie podchodzili za blisko i żeby udokumentowali całe zdarzenie. (Są zdjęcia i krótki filmik).
Jak podkreślił w rozmowie z istotne.pl J. Latoch, życie ludzkie jest najważniejsze. Taka kusza bez problemu przebija 2–3-centymetrową deskę, a co dopiero, gdyby kłusownik strzelił do człowieka. A przecież wystarczyłoby, żeby mu się omsknął palec...
Wędkarze i strażnik płynęli za bandytą. Ten wybiegł na brzeg i się oddalił. Policja prowadzi czynności w tej sprawie.
Janusz Latoch, poproszony o komentarz, skwitował: „Ręce opadają!”. Podejrzany może odpowiedzieć nawet za narażenie ludzkiego życia, bo z taką kuszą nie można pływać w zbiorniku, z którego korzystają ludzie. Mężczyzna powinien mieć asekurację i nurkować w wyznaczonym miejscu. Mało tego, sąd może mu za to odebrać patent nurka.
Do tematu wrócimy.