Coraz większa część policjantów przebywa na zwolnieniach lekarskich, a ci, którzy nie poszli na zwolnienia, zmuszeni są pracować dodatkowo za nieobecnych. Według nieoficjalnych informacji jakie otrzymaliśmy od bolesławieckich policjantów, na zwolnieniach lekarskich przebywa kilkudziesięciu funkcjonariuszy z komendy powiatowej. Prowadzi to do sytuacji, że np. w nocy cały powiat patroluje jeden lub dwa radiowozy. W dodatku w Bolesławcu nie ma od 4 lat izby zatrzymań (zamknął ją Sanepid ze względu na warunki higieniczne) i podejrzewanych o przestępstwa trzeba wozić do Złotoryi i Lubania. Zgorzelec też przyjmował takich ludzi, ale przestał w związku z akcją protestacyjną. Każde przewiezienie do aresztu to strata półtorej godziny dla patrolu, którego nie ma w tym czasie na miejscu w Bolesławcu lub powiecie. Niestety Komenda Powiatowa w Bolesławcu od 4 lat nie przygotowała żadnego z pomieszczeń pod areszt.
Akcja protestacyjna, firmowana przez Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Policjantów, trwa w całym kraju od lipca. W ramach protestu policjanci zamiast mandatów stosują pouczenia, a ostatnio coraz więcej funkcjonariuszy przebywa także na zwolnieniach lekarskich.
Policjanci domagają się podwyżki płac, płatnych nadgodzin, przywrócenia płatnych w 100% zwolnień lekarskich, odmrożenia waloryzacji płac oraz zmian w systemie emerytalnym dla funkcjonariuszy. Ministerstwo obiecuje pieniądze, ale policjanci już nie wierzą w te ustne zapewnienia. Domagają się rozmów i konkretnych działań.
Przeczytaj list Komendanta Głównego Policji do policjantek i policjantów.