Zdarzenie miało miejsce w nocy z 19 na 20 stycznia. Czytelnik poinformował nas, że 19 minut po północy zgłosił na policję, że kierowca tira zygzakiem jedzie po autostradzie na wysokości Godzieszowa i nie reaguje na sygnały do zatrzymania się.
Zgłaszający:
Przez odcinek do Bolesławca cały czas jechał po całej autostradzie. Trzy razy było telefonowanie na 997 oraz bezpośrednio do dyżurnego.
Jak relacjonuje Czytelnik, podejrzewany kierowca o godzinie 00:55 zjechał na stację benzynową w Kraśniku Dolnym.
I zaznacza:
Policji dalej nie było. Kolejny telefon do dyżurnego policji – nie odbiera. O 1:30 kierowca tira rusza dalej na Wrocław. Nie udało się go zatrzymać, a dalsza jazda za kierowcą była bezsensowna.
Oraz dodaje: – Ciekawe, co w sytuacji, kiedy ten kierowca spowodowałby wypadek śmiertelny?
Mężczyzna poinformował nas, że policja pojawiła się na miejscu dopiero po 1:30.
O to, dlaczego przez ponad godzinę żaden z patroli policyjnych nie zatrzymał kierowcy tira, zapytaliśmy bolesławiecką policję. Anna Kublik-Rościszewska, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Bolesławcu:
Odpowiadając na Pana zapytanie, informuję, że w tej sprawie prowadzone są czynności wyjaśniające okoliczności tego zgłoszenia oraz podjęcia interwencji.
Co Wy na to? Zapraszamy do dyskusji.