W mailu do redakcji Czytelnik, pragnący zachować anonimowość mieszkaniec gminy Gromadka, napisał:
Krzysztof Król [przewodniczący Rady Gminy Gromadka i pracownik Nadleśnictwa Chocianów – przyp. istotne.pl] wydał polecenie zasypania śmieci wywożonych na tereny leśne przy tzw. żwirowni w Nowej Kuźni.
Obecnie przez gminę prowadzony jest remont drogi i nadmiar usuwanej gleby został m.in wywieziony przez wskazane miejsce przez Pana Króla. Chciał załatwić sprawę i problem śmieci na żwirowni po cichu.
Kto naśmiecił w lesie – nie wiadomo. Strażnikom leśnym nie udało się tego ustalić. Zdjęcia odpadów – jeszcze niezasypanych – zamieściła na swoim facebookowym profilu sołtyska Nowej Kuźni:
[Post już niedostępny]Czytelnik:
O całej sprawie na zebraniu wiejskim w Nowej Kuźni usłyszał też Wójt Gminy Gromadka Dariusz Pawliszczy i obecni radni powiatowi: Ryszard Kawka, Ewa Potyszka, [a także] inni kandydaci i mieszkańcy Nowej Kuźni.
Pan Król nie zaprzeczył i powiedział, że to nie jest temat na wybory. [...]
Sprawa została zgłoszona m.in. funkcjonariuszom z KPP Bolesławiec. Mieszkaniec gminy Gromadka dodał:
Uważam że kandydat łamiący prawo w biały dzień, z premedytacją jest tematem nie tylko na wybory, ale przede wszystkim do komisarza wyborczego, który także został o tym fakcie powiadomiony.
Chwilę po tym, jak informacja o zasypanych śmieciach dotarła do nas, okazało się, że zostały one odkopane. Poniżej fotki ze środy 10 października:
Do K. Króla napisaliśmy via Facebook, prosząc o numer kontaktowy. Przewodniczący Rady Gminy Gromadka odpisał nam tylko:
Ta sprawa to element czarnej kampanii prowadzonej przez moich przeciwników już od wielu lat w zemście za moje działania służbowe.
I dodał:
Sprawę prowadzi nadleśnictwo po moim zgłoszeniu.
O rzecz zapytaliśmy Dariusza Pawliszczego, wójta Gminy Gromadka. Włodarz Gromadki powiedział nam jedynie, że do zdarzenia doszło na terenie nadleśnictwa i to ono bada tę sprawę. I że nie ma ona nic wspólnego z Urzędem Gminy Gromadka, bo sam Krzysztof Król jest radnym, a nie pracownikiem UG.
Kończąc rozmowę, D. Pawliszczy skierował nas do szefa Nadleśnictwa Chocianów Stanisława Mazana.
– Leśniczy Krzysztof Król zadzwonił do mnie dwa tygodnie temu z pytaniem: czy można by wywieźć urobek i wzmocnić drogę w lesie w Nowej Kuźni – opowiada serwisowi istotne.pl nadleśniczy. – Odpowiedziałem: możesz. Ale jeśli to będzie czysta ziemia. I nie daj Boże, żebyś zasypał jakieś śmieci.
S. Mazan mówi, że Nadleśnictwo tego typu sprawy rozpatruje bardzo rzeczowo. Szczególną uwagę zwraca właśnie na śmieci w lesie, bo wizerunek Lasów Państwowych jest sprawą priorytetową. Nadleśniczy otrzymał zresztą meldunek dotyczący wspomnianego wysypiska. Te odpady miały wkrótce zostać wywiezione do zakładu w Trzebieniu.
Zanim jednak do tego doszło, zostały zasypane ziemią. – Leśniczy Król nie dopilnował tego, co uzgodniliśmy – podkreśla Stanisław Mazan. I dodaje, że w tym przypadku zawiniła osoba, która wywoziła ziemię. – Nie mam podstaw, aby posądzać swojego pracownika o to, że świadomie chciał zasypać śmieci w lesie – zaznacza nadleśniczy.
Szef Nadleśnictwa Chocianów wydał swojemu podwładnemu polecenie uprzątnięcia śmieci. Na tym sprawa prawdopodobnie się zakończy. Nadleśnictwo bowiem nie zamierza się sądzić z firmą, która przysypała ziemią śmieci na żwirowni w Nowej Kuźni.
A co Wy o tym wszystkim myślicie? Zapraszamy do dyskusji.