Prezes TBS do Małkowskiego: Niektóre pana pomysły, to brak szacunku do wyborców

Emil Zając
fot. TBS Emil Zając, prezes Towarzystwa Budownictwa Społecznego w Bolesławcu, w wywiadzie odnosi się m.in. do słów wypowiedzianych przez kandydata Impulsu na prezydenta w wywiadzie dla TVP3 Wrocław, że Piotr Roman nie wszedł w program Mieszkanie Plus. Ostro ocenił też plan Małkowskiego na zlikwidowanie straży i zastąpienie jej pracy m.in. dodatkowymi patrolami policji. Ten pomysł uznał za kompletny brak szacunku dla policjantów i wyborców, którym się takie rozwiązania proponuje.
istotne.pl 1 wybory, maciej małkowski, emil zając

Reklama

Istotne.pl: – Jest pan z układu zamkniętego, który odsuwa bolesławian od władzy w mieście, jak twierdzi kandydat Małkowski?

Emil Zając: – Nadużywane przez Macieja Małkowskiego słowo „układ” kojarzy mi się z kampanią wyborczą PiS z 2015 roku, tam też były hasła: „układ” i „becikowe”. Jakbym czytał teraz program Impulsu. To takie słowa klucze, za którymi bardzo łatwo przemycać kłamstwa.

Zarzuca pan kłamstwo Małkowskiemu? Czy to nie jest zwykły atak na kontrkandydata Piotra Romana? Ma pan na to jakieś dowody?

Jestem prawnikiem i nie bawię się w mówienie rzeczy, których nie mogę poprzeć dowodami. To zbyt poważna sprawa. Podam pierwszy lepszy przykład. Pan Małkowski mówi w wywiadzie dla Telewizji Wrocław, że słyszy się, że prezydent nie wszedł w program Mieszkanie Plus. Mam dokument, który udowadnia, że Maciej Małkowski kłamał w żywe oczy. Bolesławiec uczestniczy w programie Mieszkanie Plus. Przekazuję treść umowy TBS-u z Bankiem Gospodarstwa Krajowego w ramach programu Mieszkanie Plus, podpisanej w czerwcu 2018 roku. To jest fakt.

Domy przy Zwycięstwa realizowane z programu Mieszkanie PlusDomy przy Zwycięstwa realizowane z programu Mieszkanie Plusfot. TBS

A to nie jest tak, że Maciej Małkowski zaproponował Mieszkanie Plus, a Komitet Piotra Romana wziął to jako swój pomysł? Bo podobno tak było z pomysłem na żłobek w budynku po bibliotece publicznej? Małkowski twierdzi, że to on wpadł na taki pomysł pierwszy.

Powiem tak, nie wiem na którą nieprawdę odpowiedzieć najpierw. Aby podpisać umowę kredytową z bankiem w czerwcu 2018 r. trzeba było opracować serię dokumentów i złożyć wniosek do 30 września 2017 roku. Nie wiem, kiedy pan Małkowski planował wejście w program Mieszkanie Plus, bo nie siedzę w jego głowie. Informacja, że bolesławiecki Samotniak jest włączony do programu Mieszkanie Plus ukazała się w prasie jakoś na początku tego roku. A „Samotniak” nie jest jedyną inwestycją z tego programu. Jest już złożona przez TBS dokumentacja projektowa i wniosek na dofinansowanie zwrotne 11 mieszkań na Tysiąclecia 32a (na terenie szpitala). I rzecz najważniejsza, jeśli chodzi o plany inwestycyjne: od sierpnia tego roku mamy przygotowaną koncepcję na budynki przy ul. Zwycięstwa (teren byłej przychodni). To będzie bardzo nowoczesna inwestycja, prawie 80 mieszkań i – co najważniejsze – uwzględniająca sąsiedztwo, jakim jest zabudowa jednorodzinna. Mamy już wizualizacje tego projektu. Najemcy tych lokali korzystać będą z dopłat do czynszu, gdyż TBS zaplanował zgłoszenie ich do programu Mieszkanie na Start.

Dlatego odpowiadam: nie, nie powielamy pomysłów pana Małkowskiego. Ani tego z Mieszkaniem Plus, ani tego ze żłobkiem. Realizujemy własne plany, które chyba tak mu się podobają, że je umieszcza w swoim programie wyborczym, bez czytania programu Piotra Romana.

To mocne słowa. Bo kontrkandydat Małkowski bardzo krytykuje pomysły Piotra Romana na Bolesławiec, w tym nie podoba mu się polityka mieszkaniowa jaką prowadzi obecny prezydent i TBS.

Powiem wprost. Jesteśmy najtańszym TBS-em w regionie z czynszem na poziomie 9,50 zł za m2. Sprawdziłem, tak niskiego czynszu nie ma w Jeleniej Górze, Polkowicach, Zgorzelcu czy w Dzierżoniowie. Nawet w Jarocinie przedstawiającym się jako lider w budowie mieszkań w ramach Mieszkania Plus czynsz jest prawie 30% wyższy jak u nas.

TBS-owi zaufało ponad 400 wspólnot mieszkaniowych. To co postuluje Małkowski, czyli pozbawienie TBS możliwości zarządzania nieruchomościami i uwolnienie tych wspólnot na rynek prywatnych zarządców, grozi zmową cenową i wzrostem stawek za zarządzanie nieruchomościami nawet o 100 %.

Dzisiaj TBS jest stabilizatorem stawek za zarządzanie nieruchomościami, który utrzymuje jej wysokość na poziomie przystępnym dla właścicieli lokali. Znamienne jest to, że kandydat oficjalnie jest popierany przez jednego z zarządców prywatnych.

No ale Małkowski właśnie chce otworzyć miasto na przedsiębiorców prywatnych, to jego pomysł na rozbicie zastałego układu, wiec to, że go przedsiębiorca popiera, chyba nie dziwi?

Powiedziałem, że jest to znamienne, że popiera go właśnie prywatny zarządca. Podać przykład, jak myśli prywatny zarządca nieruchomości, a jak miejski TBS? Dzięki staraniom TBS i pracy pracowników TBS spośród dziewięciu przyłączających się wspólnot do miejskiej sieci ciepłowniczej z wykorzystaniem dotacji, siedem to wspólnoty zarządzane przez TBS. Prywatny zarządca nie ma determinacji i chęci, by podjąć się trudu zorganizowania tego ekologicznego i służącego ludziom przedsięwzięcia. Bo my to robimy dla ludzi, nie dla pieniędzy. Dla prywatnego zarządcy wprowadzenie kolejnej wspólnej instalacji to kłopot: bo musi to potem obsługiwać i rozliczać. Jak widać zarządcy nie są zainteresowani.
Kolejna rzecz to zorganizowanie remontów elewacji: prawie cały Rynek, Prusa, 1-go Maja, Armii Krajowej, Kościelna, to są inwestycje zorganizowane dla wspólnot mieszkaniowych przez TBS z wykorzystaniem dotacji UM Bolesławiec. Żaden z zarządców prywatnych nie był w stanie tego zapewnić. A nam dzięki pomysłowi Prezydenta Piotra Romana i decyzji Rady Miejskiej udało się przywrócić piękno kamienic w centrum miasta.

A może TBS nie lubi prywatnych przedsiębiorców?

Działania TBS są przykładem bardzo dobrej współpracy z prywatnymi przedsiębiorcami. Wykonawcami najważniejszych inwestycji organizowanych i prowadzonych przez TBS są lokalni, bolesławieccy przedsiębiorcy. Również w zakresie bieżącego administrowania nieruchomościami korzystamy z usług świadczonych przez lokalnych przedsiębiorców.
To zakrawa już na paranoję, że każdy, kto pracuje w spółce miejskiej, czy w jednostce organizacyjnej i jest dyrektorem, czy prezesem to musi być w tzw. domniemanym układzie. Tylko jak ktoś chce, to wszystko rozwalić, to niech pokaże, kto tych ludzi zastąpi, jacy fachowcy, z jakim stażem pracy, z jakim doświadczeniem, czy w ogóle się na czymś znają. Oceniając to, co się wydarzyło w ostatnich dniach: nawet baner trzeba umieć zawiesić (duży baner Małkowskiego na Żwirki i Wigury odczepił się od ściany, musieli go drugi raz mocować). Jak się ktoś pcha na wysokie stanowisko, to podstawowe umiejętności powinien mieć.

Chyba nie wszystkie pomysły na zmianę są złe. Pana pewnie dotykają osobiście. Zwłaszcza ten, by zlikwidować straż miejską.

To już jest tradycja wyborów w Bolesławcu. Co 4 lata jakiś kandydat postuluje zlikwidowanie straży miejskiej.

Ze Strażą Miejską jest jak ze zdrowiem. Zaczyna się ją doceniać, jak jej nie ma i każdy może zrobić nawet sam eksperyment. Zadzwonić na policję i poprosić o interwencję w sprawie wysypanych śmieci. Policjanci w ogóle się tym nie zajmą, odeślą do Straży Miejskiej. To samo będzie z agresywnym psem biegającym bez kagańca po ulicy lub zastawionym wjazdem na posesję. To nie jest przypadek, że poza własnymi interwencjami SM odbiera około trzech i pół tys. zgłoszeń rocznie.

Z likwidacji straży miejskiej będzie prawie półtora miliona oszczędności, które można przeznaczyć na inne cele, tak postuluje Impuls. A część zadań Straży mogą wykonywać urzędnicy.

Tak, Maciej Małkowski proponuje, że część zadań mogą wykonywać urzędnicy, to ja się pytam: czy to będą ci, co dziś pracują w urzędzie, czy zatrudni jakichś nowych? Jeśli to będą nowi, to znaczy, że nie ma oszczędności, bo to, co płacimy strażnikowi, zapłacimy urzędnikowi. A jeśli to mają być ci, co pracują dzisiaj, to niech pan kandydat powie pani jednej, drugiej, trzeciej koleżance w pracy, by wyszła na ulicę na patrol.

Trzeba znać podstawowe przepisy prawne, które mówią, kto może prowadzić czynności w sprawach wykroczeń lub kto może nałożyć mandat w postępowaniu mandatowym. Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia, rzecz, której chyba kandydat nigdy nie czytał, a powinien, bo nadzorował Straż Miejską, kiedy był wiceprezydentem, stawia jednoznacznie sprawę, kto jest do tego uprawniony i nie jest to urzędnik z jednego czy drugiego wydziału.

A co z dodatkowymi patrolami policji, które można wykupić za zaoszczędzone pieniądze?

Jeśli ja słyszę, że będą wykupione dodatkowe patrole w policji, to ja uprzejmie informuję, że miasto to już przerabiało, 15 lat temu. Nie wiem, czy pan kandydat wie, jak wiele jest wakatów w komendzie w Bolesławcu, nie mają ludzi. I zanim pan kandydat zaproponuje, że jacyś policjanci będą jeździli na jakichś skuterach w nocy, to niech się najpierw zapyta policjantów, którzy zapewniam, nie będą tym zainteresowani. Dlaczego? Bo najzwyczajniej w świecie zamiast – jak to określa pan Małkowski od „ponadnormatywnej pracy” – wolą czas spędzić z rodziną. Ten pomysł to kompletny brak szacunku dla policjantów i wyborców, którym się takie rozwiązania proponuje.

A postulat, by bezwzględnie nie zatrudniać radnych miejskich na wysokich stanowiskach w jednostkach zależnych od budżetu miasta?

Jak czytam w programie tego pana, że będzie wzywał radnych do rezygnacji z pracy w jednostkach zależnych od budżetu miasta lub do złożenia mandatu radnego to się zastanawiam, na jakiej podstawie kandydat uzurpuje sobie prawo do pozbawienia biernego prawa wyborczego mieszkańców tego miasta.

I czy zastosuje to samo prawo w stosunku do ludzi ze swojego układu? Bo z tego, co widzimy na listach Impulsu, kandydatka do Rady Miasta pracuje w samorządowej jednostce kultury i nie wiem, czy zwolni się z pracy, jak zostanie radną? Czy zwolnią się również z pracy nauczyciele po wejściu do Rady Miasta czy Powiatu? Czy może mamy tu do czynienia z filozofią Kalego?

Ja już deklaruję, że jak będą takie osoby zwalniane z pracy z powodu posiadania mandatu radnego, to ja chętnie pro bono pomogę im w sądzie, gdyż ja bardzo lubię pomagać ludziom w sądach pracy i robię to skutecznie. O czym się już przekonały osoby mające ze mną kontakt na tym polu.

Łączenie spółek też się panu nie podoba?

Dwaj kandydaci Małkowski i Ogrodnik mówią o łączeniu spółek, by zaoszczędzić pieniądze dla budżetu miasta. Informuję obu byłych wiceprezydentów, że ani jedna złotówka z budżetu miasta nie idzie na pensje prezesów. Tutaj albo okłamują ludzi wprost, albo przez pomyłkę zostali wiceprezydentami, co tylko wskazuje, że słusznie przestali nimi być.


Poniżej prezentujemy skany wspomnianej w wywiadzie umowy TBS-u z Bankiem Gospodarstwa Krajowego w ramach programu Mieszkanie Plus, podpisanej w czerwcu 2018 roku.

Reklama