Szczegółowo przeprowadzone czynności procesowe wykazały, że za styczniową katastrofę w Mirsku odpowiada 67-letni mieszkaniec tej miejscowości. Wg śledczych, mężczyzna nieprawidłowo podłączył butlę z gazem, a tym samym przyczynił się do jej eksplozji.
67-latkowi przedstawiono zarzut sprowadzenia katastrofy oraz spowodowania przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Dodatkowo prokurator zastosował wobec podejrzanego zakaz opuszczania Mirska i kontaktowania się ze świadkiem.
Mężczyźnie grozić może do 10 lat odsiadki.
Przypomnijmy: 25 stycznia, przed godziną 13, w jednej z kamienic na terenie Mirska doszło do eksplozji butli z gazem, w wyniku której zawaliła się część budowli. Na miejscu jako pierwsi pojawili się dwaj policjanci z pobliskiego posterunku, którzy rozpoczęli czynności ewakuacyjne, wynosząc z budynku poszkodowaną starszą kobietę. (Na miejsce w trybie alarmowym udali się także będący w służbie policjanci z powiatu lwóweckiego).
W wyniku katastrofy poszkodowanych zostało dziesięć osób, w tym pięcioro dzieci. Mieszkańcy zniszczonej kamienicy trafili do różnych szpitali – na szczęście z obrażeniami niezagrażającymi ich życiu.
Warto dodać, że na miejsce zdarzenia wezwano strażaków z różnych jednostek, między innymi z Bolesławca.