Skontaktowała się z nami mama niepełnosprawnego, dorosłego syna, który chciał skorzystać z podnośnika w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie (PCPR) w poniedziałek 18 lutego.
„Chcieliśmy wjechać do budynku. W tym celu skorzystaliśmy z dzwonka, czyli systemu przywołania. Służy on do przywołania osoby, która pomaga dostać się do budynku osobie niepełnosprawnej. Tak to się dzieje w sądzie. Naciskamy dzwonek, wychodzi pracownik, pomaga wjechać wózkiem do windy, otwiera drzwi. Jest przysposobiony do obsługi osoby niepełnosprawnej.
W wypadku Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie pani wystawiła tylko rękę przez okno i pilotem starała się uruchomić windę. Niestety, to nie zadziałało. Czekaliśmy, ale dopiero jak kilka razy zaczęłam dzwonić dzwonkiem, i poinformowałam, że winda nadal nie działa, wyszła pani, stwierdzając: znowu nie działa, bo stale nie działa.”
W efekcie niepełnosprawny mężczyzna do budynku tego dnia się nie dostał, a inna kobieta odpisała mamie, skarżącej się na działanie tego podnośnika.
Ta winda raz działa, a raz nie działa. Od czego to zależy, nie mam pojęcia. Raz nią wjechałam z synem, a potem musiałam znieść wózek sama, bo nikt nawet nie raczył pomóc. I wszędzie tak jest z tymi windami. Są, bo takie wymogi, ale nigdzie nie jest powiedziane, że muszą działać.”
PCPR to instytucja przy Starostwie Powiatowym, która jest powołana do pomocy osobom niepełnosprawnym na różnych płaszczyznach. Począwszy od przyznawania środków pomocowych po zbieranie wniosków na turnusy rehabilitacyjne. Wszystkie sprawy związane z osobami niepełnosprawnymi załatwia się w „okrąglaku”, czyli budynku przy placu J. Piłsudskiego. Budynek ten nigdy nie był dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych, dlatego – po przeniesieniu tam PCPR – zamontowano zewnętrzną windę (podnośnik). Do budynku najczęściej przychodzą osoby w zastępstwie osób niepełnosprawnych, które w ich imieniu załatwiają sprawę, ale jeśli pojawia się osoba niepełnosprawna, to zaczynają się kłopoty.
Zapytaliśmy o tę sprawę rzeczniczkę Starostwa Powiatowego Ilonę Parejko, poniżej prezentujemy jej oficjalna odpowiedź. Sprawdziliśmy też, czy winda w „okrąglaku” działa i 25 lutego działała.
"W dniu, w którym mama z niepełnosprawnym synem nie mogli wjechać do budynku, winda nie była zepsuta. Pracownica PCPR zobaczyła Państwa przez okno i uruchomiła podnośnik. Platforma zjechała na dół. Kiedy okazało się, że są jakieś techniczne problemy, kilku pracowników starostwa natychmiast wyszło przed budynek oferując pomoc. Natychmiast też wezwany został serwisant, który pojawił się po około dwóch godzinach. Zgodnie z umową platforma serwisowana jest raz w miesiącu. Serwisant stwierdził, że hamulec bezpieczeństwa (czerwony przycisk) został – przypadkiem, bądź celowo włączony – co uniemożliwiło korzystanie z windy.
Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego z jakimi problemami borykają się w codziennym życiu osoby niepełnosprawne i ich opiekunowie. Należy się im bezwzględny szacunek, życzliwość i pomoc. Zaręczam, że pracownicy PCPR są pełni empatii i nikogo nie zostawiają bez wsparcia.
Pyta mnie Pani Redaktor, dlaczego nikt z obsługi nie odblokował hamulca bezpieczeństwa. Jak już pisałam, zauważono, że blokada jest włączona. Pracownicy PCPR nie mają ani kompetencji, ani uprawnień do naprawiania platformy. Dlatego dźwig jest co miesiąc poddawany specjalistycznym przeglądom.”
Po zapoznaniu się z relacją obu stron nasuwają się pytania. Czy winda zaczęła działać po interwencji prasy, czy zawsze działała, tylko niepełnosprawni nie umieli jej obsłużyć? Czy zawsze działała, ale pracownicy nie umieją jej obsłużyć lub są mało pomocni, by pomóc w jej obsłudze osobom niepełnosprawnym? A może winda jest zbyt skomplikowana, by z niej w prosty i wygodny sposób korzystać? Można się zastanawiać w komentarzach. Miejmy nadzieję, że to ostatnia negatywna informacja o tej windzie, jaką przedstawią nam czytelnicy.