Czytelniczka przekonana, że bardzo kogoś uszczęśliwi, bo znalazła małego pieska, napisała do nas wczoraj ok. 20:30:
Bardzo proszę o udostępnienie, może ktoś [pieska] szuka. Czyja [to] zguba? Znaleziona dzisiaj w Bolesławcu, w okolicach rynku. Zainteresowanych proszę o kontakt na priv.
Po publikacji zdjęcia pieska po godzinie 22:00 do czytelniczki odezwał się mężczyzna, który podał się za właściciela psiaka. Napisał, że to jego pies, że są na to świadkowie, że wabi się Pimpek i ma charakterystyczny pępek. Wysłał też zdjęcie psa na dowód. Twierdził, że pies mu uciekł. Jego dzieci, jak twierdził, były z pieskiem związane. Uprzedził jeszcze czytelniczkę, że pies gryzie w nocy kable. Po swojego Pimpka miał się zgłosić w środę rano, między 8:00 a 8:30. Potem kontakt się urwał. Czytelniczka dziś znowu napisała do nas.
[Właściciel] ujawnił się, ale malca nie ma ochoty odebrać. Czekałam na niego od 8:20 do 9:15, spóźniłam się do pracy, dziecko nie poszło do szkoły, bo musiał się ktoś zająć malcem. Nasza suczka jest zazdrosna i kąsa małego, dając mu do zrozumienia, że ona rządzi w domu. A ja boję się, by nie zrobiła mu krzywdy. Jestem oburzona takim brakiem szacunku dla drugiej osoby i brakiem odpowiedzialności! Maluch jest przeuroczy.
Czytelniczka nie wiedziała, co zrobić w takiej sytuacji.
Zapytaliśmy o radę Annę Ryżewską, miłośniczkę zwierząt wspierającą Stowarzyszenie Miłośników Zwierząt. Anna Ryżewska wyjaśniła nam, że piesek ma właściciela, a ten ma konkretne obowiązku wobec psiaka. Właściciela należy ustalić przez Straż Miejską. Jeśli właściciel będzie się uchylał od opieki nad swoim psem, czekają go konsekwencje prawne wynikające z ustawy o ochronie zwierząt.
Czytelniczka jest rozczarowana postawą osoby, która nie odbiera od niej przemiłego yorka mieszanego ze sznaucerem. Kobieta nie uważa, że pieskowi z takim właścicielem będzie dobrze. Jednak prawo jest prawem i formalnie pies nie należy do niej.
Co myślicie o tej sprawie? Czy pies naprawdę uciekł właścicielowi?