Świetna passa Zbigniewa Boczara trwa, są kolejne medale

Świetna passa Zbigniewa Boczara trwa, są kolejne medale
fot. archiwum Zbigniewa Boczara Nasz artylerzysta wywalczył drugie miejsce w wyciskaniu sztangi leżąc oraz trzecie w martwym ciągu służb mundurowych.
istotne.pl 183 wojsko, 23śpa, siłacz, zbigniew boczar

Reklama

W dniach 17–18 listopada w Złotoryi odbył się Puchar Świata WRPF w wyciskaniu sztangi leżąc oraz w martwym ciągu. W zawodach udział brał Zbigniew Boczar, mieszkaniec Lwówka Śląskiego, na co dzień żołnierz bolesławieckiego 23 Śląskiego Pułku Artylerii.

Nasz artylerzysta wywalczył drugie miejsce miejsce w wyciskaniu sztangi leżąc oraz trzecie w martwym ciągu (oba w kategorii służb mundurowych).

Z. Boczar:

Są to jedne z najbardziej prestiżowych zawodów w Polsce, można zobaczyć wielu utytułowanych zawodników nie tylko z Polski.

Pierwszego dnia zawodów było wyciskanie sztangi oraz Puchar Monstera. W wyciskaniu sztangi udało mi się zdobyć srebro; poprawiłem wynik z Mistrzostw Polski Służb Mundurowych o 7,5 kg.

Po całym dniu startów, już w godzinach nocnych, udało się wycisnąć sztangę o wadze 250 kg w monsterze, co było jednym z założonych celów podczas startu.

Drugiego dnia był martwy ciąg, tam był jeden cel: zrobić jak najlepszy wynik po całym dniu startów w wyciskaniu. Ku miłemu zaskoczeniu udało mi się wywalczyć 3 miejsce; przegrałem jedynie z zawodnikami, którzy nie startowali dzień wcześniej.

Żołnierz dodaje:

Oczywiście wielu zaraz powie: „co tak mało? Też mi coś”. Zapraszam takich cwaniaków do startu, niech pokażą, co potrafią.

Wielu myśli, że mam z tego tytułu jakieś pieniądze, otóż nie, mam jedynie satysfakcję i medale oraz najważniejsze: radość synów, jak odbierają ze mną medale, a to jest bezcenne.

Wiele osób źle mi życzy, praca nie ułatwia przygotowań do zawodów, a mimo wszystko ze startu na start jestem lepszy, bo wkładam w to całe serce, a pasja jest stylem życia.

Dziękuję za pomoc w przygotowaniach partnerowi treningowemu Przemysławowi Andrzejczakowi, Mariuszowi Machniakowi z Centrum Kompleksowej Fizjoterapii Lwówek Śląski za pomoc przed startem, firmie CER ART z Bolesławca za wsparcie oraz koleżankom i kolegom z drużyny mistrzów Tytan Team za pomoc w czasie zawodów.

Największe podziękowania jednak należą się żonie Darii, która rozumie i wspiera na co dzień, a w miarę możliwości razem z dziećmi jest podczas zawodów i dopinguje.

Więcej na portalach Facebook i Instagram.

Reklama