W weekend otrzymaliśmy taką wiadomość od czytelniczki, która napisała także w imieniu innych działkowców:
Witam serdecznie. Nie wiem, czy znajdę tutaj pomóc od państwa, ale spróbuję... Posiadam działkę rekreacyjną, na al. Tysiąclecia koło Tesco. Kradną tutaj i włamują się notorycznie, praktycznie codziennie. Zarząd rozkłada ręce, nic nie robi.
Może gdyby napisać taki post w tej sprawie wreszcie by coś zrobili... Nie ma przy działkach ani oświetlenia, ani monitoringu. Jest przy działkach ścieżka rowerowa, na której tez nie ma oświetlenia (...). Złodzieje na naszych działkach więc robią co chcą. Nie mamy już sił...
Złodzieje kradną wyposażenie działek. Wśród skradzionych rzeczy są np.: taczka, nożyce, a nawet słupki przy ogrodzeniu. Niszczone są płotki, rozbijane są okna w altanach, a nawet zdarzyło się, że ktoś odkręcił kran z wodą, która lała się się przez całą noc.
Czytelniczka twierdzi, że o kradzieżach powiadamiana jest policja, ale nie przynosi to efektów. Kradzieże tak jak były, tak i są. Wśród rad, jakie działkowcy otrzymują, są takie, żeby zrobić tam oświetlenie i monitoring... Czy to rozwiązałoby problem?
Co można zrobić, jak się uchronić przed ciągłymi kradzieżami? Ma ktoś jakiś pomysł?
Zapraszamy do dyskusji.