Gośćmi Grażyny Hanaf są: Kaja Filaczyńska kandydatka Nowej Lewicy z numerem 3 na liście oraz endokrynolożka i Kamil Barczyk kandydat Bezpartyjnych Samorządowców do Senatu, oraz dyrektor szpitala św. Łukasza w Bolesławcu. Mimo zgody co do tego, że opiece zdrowotnej przydałyby się duże pieniądze, kandydaci z różnych politycznych obozów mają odmienne zdanie skąd pieniądze na zdrowie mają płynąć. Kaję Filaczyńską i Kamila Barczyka różni też światopogląd: dyrektor szpitala chciałby, by powróciły przepisy antyaborcyjne sprzed pseudowyroku Trybunału Przyłębskiej, a Kaja Filaczyńska jest za darmową, bezpieczną i legalną aborcją.
Grażyna Hanaf: Dzień dobry państwu. Dzisiaj z nami goście, pani Kaja Filaczyńska Nowa Lewica, trójka do Sejmu i pan Kamil Barczyk Bezpartyjni Samorządowcy, Senat. Dzień dobry zacznę od pani Kai, jest endokrynolożką. Ile czeka się u pani na wizytę na NFZ?
Kaja Filaczyńska (NL): W systemie publicznym, czy to jest Chojnów, czy Lubin moim pacjenci bardzo często zaczynają wizytę od (stwierdzenia – przyp. red.): jak ciężko się pani do pani było dostać. Także jest to duży problem w polskim systemie opieki zdrowotnej. Dostęp do specjalistów jest utrudniony, natomiast w mojej praktyce widzę też, że wiele osób mogłoby być bardzo dobrze zaopiekowanych przez lekarzy rodzinnych, bo są długo leczeni, w stabilnym stanie, a wytyczne na to pozwalają. Natomiast utrudniony dostęp też do lekarza rodzinnego sprawia, że szukają tej pomocy (u specjalisty – przyp. red.).
Dobrze, a dokładnie, ile się czeka na NFZ do pani?
Kaja Filaczyńska (NL): Kolejki do endokrynologów to jedne z dłuższych. Jest też podział na kolejki pilne i niepilne. Natomiast na wizytę pierwszorazową w wielu poradniach jest to ponad rok. W takim zwykłym trybie. Za długo. Jest to skandalicznie zbyt długo, ponieważ często powód, dla którego pacjent jest skierowany do lekarza po takim czasie może przestać być aktualny. Dużo ważniejsze jest to, żeby ten dostęp do specjalisty na tę wizytę pierwszorazową był szybki, żebyśmy mogli ocenić, czy pacjent, czy pacjentka potrzebuje opieki specjalistycznej, czy po zakończeniu diagnostyki może wrócić do lekarza rodzinnego.
Jaki lewica ma na to pomysł?
Kaja Filaczyńska (NL): Mam to szczęście, że Lewica od lat bardzo poważnie traktuje dostęp do opieki zdrowotnej i wiemy, żeby przeprowadzić sensowne reformy, w to trzeba zainwestować w system ochrony zdrowia, przede wszystkim w pracowników medycznych i niemedycznych, ale też w to, żeby wykupywać większą liczbę świadczeń, także proponujemy znaczny wzrost dofinansowania.
Więcej pieniędzy jednym słowem. Użyła Pani takiego fajnego określenia: od mieszania herbata nie stanie się słodsza. Ja zadam panu Kamilowi pytanie, jak patrzą na więcej pieniędzy Bezpartyjni Samorządowcy. Jako dyrektor szpitala szuka pan endokrynologa, więc drugie pytanie: Czy w bolesławieckim szpitalu w ogóle jest endokrynolog i ile się do niego czeka?
Kamil Barczyk (BS): W chwili obecnie zatrudniamy 5 specjalistów bądź w trakcie specjalizacji przyjmujących w poradni endokrynologicznej. Zdarzają się takie dni, że jednocześnie jest dwóch, trzech endokrynologów, ale potrzeby są. Kolejka u nas w tej chwili dla pierwszorazowego pacjenta to jest luty przyszłego roku, więc nie jest to rok, ale myślę, że to nasz szpital jest miejscem specyficznym i wyjątkowym pod tym względem, bo jeżeli pójdziemy w inne powiaty, pójdziemy w inne regiony, to ten czas będzie znacząco dłuższy.
No i oczywiście samorządowcy chcieliby więcej pieniędzy do służby zdrowia?
Kamil Barczyk (BS): Jest to nieodzowne, żeby zmieniać ochronę zdrowia: potrzebna jest nam edukacja, potrzebne nam są szkolenia personelu, potrzebne są wzrosty nielimitowania świadczeń medycznych, tak jak jest to np. w ambulatoryjnej opiece specjalistycznych. Potrzebne są na znaczący wzrost nakładów na podstawową opiekę zdrowotną. W ogóle nie mamy żadnego systemu dotyczącego profilaktyki i edukacji od poziomu szkół, które by były realizowane właśnie w szkołach. Nie mamy kompletnego programu, który w chwili obecnej działa nad kompleksowym rozwiązywaniem problemów w chorobach rzadkich. Także mamy wielkie dziury w konkretnych obszarach, więc nieodzowne jest tak naprawdę wzrost nakładów, ale przez to będzie to lepsza inwestycja i lepsza organizacja tej opieki zdrowotnej. To, co mówiła pani Kaja.
Czyli obydwoje państwo, się zgadzają. Więcej pieniędzy, ale dopytam teraz naszą gościnie, więcej pieniędzy, konkretnie do kogo i potem skieruje to pytanie do pana Kamila.
Kaja Filaczyńska (NL): Tak, właśnie. Natomiast tutaj widzę pewien dysonans, ponieważ Bezpartyjni Samorządowcy proponują znaczne zmniejszenie wpływów do budżetu zarówno centralnego, jak i samorządów i nie ma możliwości, żeby mieli pieniądze na tę inwestycję? Natomiast Lewica proponuje obciążenie dużych korporacji, pieniądze z KPO, tak, żeby faktycznie te pieniądze były i żeby te wydatki nie obciążały osób chorujących i najbiedniejszych oraz...
Pani Kaju. Do kogo mają pójść te pieniądze?
Kaja Filaczyńska (NL): Tak bardzo dużym problemem w dostępie do ochrony zdrowia obecnie w Polsce są skala nierówności, w mniejszych miejscowościach czy dla osób biedniejszych ten dostęp jest znacznie gorszy. Niestety w Bolesławcu jest taki bardzo dobry przykład, że w związku z tym, że są niewielkie nakłady, to szpital w Bolesławcu otwiera prywatny oddział opieki psychiatrycznej, który będzie bardzo drogi i niedostępny dla większości dzieci, dla większości rodzin, które tej opieki potrzebują. Więc mój punkt widzenia jest taki, że mamy jako politycy odpowiedzialność, żeby rozwijać publiczny system ochrony zdrowia, który będzie dostępny też dla wszystkich, niezależnie od zasobności portfela i ta piramida potrzeb zdrowotnych powinna się tak układać, że dużo większe środki powinniśmy przeznaczać na profilaktykę i na podstawową opiekę zdrowotną, tak, żeby ten pierwszy dostęp do systemu ochrony zdrowia był jak najlepszy i chcemy rozbudowywać zespoły POZ, żeby tam był dostęp nie tylko do lekarza i do pielęgniarki, ale też do fizjoterapii, do dietetyka, do psychologa, chcemy, żeby leki były tańsze, w Polsce obecnie bardzo dużo kosztuje leczenie przewlekłe.
Przerwę, bo już wiemy, że mają iść pieniądze do lekarzy rodzinnych, na refundację leków. Ale tutaj padło parę rzeczy jeżeli chodzi o pana Kamila, czy rzeczywiście Bezpartyjni Samorządowcy tak naprawdę nie mają pomysłu na to, jak sfinansować służbę zdrowia? Zabiorą, a nie dadzą?
Kamil Barczyk (BS): Oczywiście, że finansowanie ochrony zdrowia musi być partykularne, ze środków budżetu państwa i mamy konkretne na to pomysły, chcemy zreformować ustawę o VAT. Mamy raporty i analizy, w których mówimy, że szara strefa to 740 000 000 000 zł rocznego, utraconego, potencjalnego przychodu do państwa. Oczywiście, Lewica o tym nie mówi. Liczy na środki z KPO, nie wiedząc o tym, że te środki są przeznaczone głównie na inwestycje, a nie na kupowanie świadczeń zdrowotnych, a nam zależy na tym, żeby tych świadczeń zdrowotnych było więcej. Były one odpowiednio wycenione, tak, aby wszystko mogło dobrze funkcjonować, żeby system był dostępny dla pacjentów, więc tak jak pani doktor przyjmuje zapewne prywatnie w gabinecie i wielu lekarzy, tak samo staramy się poprawiać tę dostępność i organizować warunki na różne sposoby. W chwili obecnej medycyna prywatna to jest prawie że 1/3 wydatków na ochronę zdrowia w Polsce.
No tak, panie Kamilu, ale ten pomysł na płatny oddział psychiatryczny, on wzbudził ogromne emocje w całej Polsce. Nawet przez PiS byliście tam krytykowani, jak to się ma do tej równości dostępu do leczenia.
Kamil Barczyk (BS): Trzeba to zmienić, żeby były wyższe wyceny w psychiatrii. To jest skandal, że w chwili obecnej wycena w psychiatrii dziecięcej jest na poziomie 300-400 zł. Może w jakichś regionach, bo to też jest nierówne dla wszystkich jednostek szpitalnych. Może 600 zł za osobodzień. My obliczyliśmy to, że ta wycena powinna wynosić znacznie powyżej 1000 zł za osobę/dzień za leczenie pacjenta. W chwili obecnej wycena w hotelu wynajmu pokoju to jest 300 zł. Więc jak zorganizować system opieki psychiatrycznej w Polsce za taką niską wycenę? Ale to nie tylko tak naprawdę psychiatria dziecięca, ale wiele innych zakresów. Mówimy tutaj o niektórych zakresach w rehabilitacji, ale również mówimy o niektórych zakresach w szpitalu. Uważam, że podstawowa opieka zdrowotna oczywiście może funkcjonować lepiej, ale muszą pójść na nią znacznie większe środki. Żeby tak naprawdę pacjenci mogli być przyjmowani?
To ja zapytam naszą gościnię, Pani Kaju, to by wyrównało to, co pan Kamil mówi, te większe nakłady na specjalistów w psychiatrii dziecięcej, to by wyrównało te nierówności. Tak to widzi Lewica. Czy macie jakiś inny pomysł na to?
Kaja Filaczyńska (NL): W zakresie zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży jest bardzo dużo do zrobienia. Na pewno na sam obszar opieki zdrowotnej, ale też opieki środowiskowej. Bo rozmawiam z psychiatrami dziecięcymi. Często jest tak, że można zainterweniować podczas pobytu, natomiast jeśli dziecko wraca później do nieprzyjaznej szkoły, do przemocy rówieśniczej czy do przemocowej rodziny. To bardzo duża część pracy medyków, idzie na marne. Także w zakresie zdrowia dzieci i młodzieży Lewica ma szereg propozycji, począwszy od bezpiecznej, przyjaznej szkoły, która nie będzie miała przeładowanych programu, żeby nauczyciele się nie zmieniali co chwilę. Dzieciaki się bardzo obawiają teraz niestabilności i tego, jak będzie wyglądała ich przyszłość. Wielu osób nie będzie stać na mieszkanie. Studenci rezygnują nieraz ze studiów, dlatego że nie stać ich na mieszkanie. Tutaj chcemy zainwestować w budowę akademików i też wprowadzić stypendia dla studentów. Żeby dzieciaki z mniejszych miejscowości miały możliwości rozwoju, także w zakresie zdrowia dzieci i młodzieży ważne są...
Weszliśmy w duży temat, ja jeszcze tylko pozwolę panu Kamilowi, bo tutaj też jest pomysł o edukacji, taki krótki, bo ja jeszcze chciałam na koniec zapytać o światopoglądy, a mamy mało czasu. Panie Kamilu, wy też macie jakiś pomysł na szkołę? Czy on jest zbieżny z pomysłem Lewicy? Wy chcecie chyba dawać więcej pieniędzy, takie bony z tego, co czytałam w programie? Bony na ucznia, który rodzić sobie rozdziela na nauczycieli.
Kamil Barczyk (BS): Chcemy zmienić system finansowania edukacji, chcemy przede wszystkim nagrodzić, żeby poprawiać jakość edukacji. Muszą iść za tym również proporcjonalnie inne wynagrodzenia dla nauczycieli. Jest to niezwykle istotne, bo bez tych pieniędzy nie może być tak naprawdę nie będzie można mówić o jakości nauczania, bo tak naprawdę możemy mówić czasami, że nauczyciele muszą udawać, że uczą, bo nie mają, bo tych motywacji, środków, często. I ta edukacja wygląda w Polsce. jak wygląda. Nie może być tak, że nauczyciel, który zaczyna zawód, zarabia wynagrodzenie minimalne nawet w ochronie...
Ale jak wydacie ten bon? Bo ja rozumiem, że ja dostaje bon 1200 zł, tak, weszłam w słowo, ale dostaje bon 1200 zł i to jest bon szkolny i ja sobie przeznaczam go na konkretnego nauczyciela, to jakoś tak ma wyglądać? Czy na kilku nauczycieli? Co ja robię z tymi 1200 zł?
Kamil Barczyk (BS): To jest tak naprawdę jeden z instrumentów poprawy systemu edukacji. Bon 1200 zł, bo będziemy mogli dyskutować, to jest pewnego narzędzia do uzupełnienia całego systemu, ale na czym należy się skupić? Na podstawie. Kolejnym naszym argumentem do poprawy jakości edukacji w Polsce, to są darmowe posiłki dla uczniów, które są...
Tak, ale ja wrócę pomimo wszystko do bonu, bo chciałbym wiedzieć, co mogę zrobić z 1200 zł w roku? Komu mogę je dać? Jak bym chciała?
Kamil Barczyk (BS): Jeżeli mówimy, możemy mówić tutaj o zakupie infrastruktury, możemy mówić tutaj o potrzebnych pomocach, które są konieczne.
Mogę kupić dziecku laptopa lub książki? Co chce? Bo ja tu widzę tak, że rzeczywiście.
Kamil Barczyk (BS): Jest to uzupełnienie. Na pewno jest to poprawa warunków. Edukacja to jest wieloaspektowa dziedzina. Tak samo ochrona zdrowia.
My zostawimy edukację. To jest też ogromny temat mamy. Chcieliśmy tylko państwa zaprezentować, jakby trochę krócej. Widzę, że jednak Lewica ma inny pomysł na Polskę, niż Bezpartyjni, którzy są tutaj bardziej prawicowi. Bardziej pieniądz chyba i taką samodzielność wprowadzacie w tym, jak podchodzicie do obywatela. Ja się tak zapytam na krzyż, pani Kaju, czy pani tak widzi Bezpartyjnych Samorządowców jako taka prawicowa, która da pieniądze i ty sobie radź, trochę, obywatelu.
Kaja Filaczyńska (NL): Tak, nawet ten pomysł z VAT, który został tutaj podniesione, w mojej ocenie z pomysłem bardzo szkodliwym, ponieważ VAT nieproporcjonalnie obciąża osoby biedniejsze. Co do mnie zamożne, bo to one więcej wydają na żywność i w momencie, kiedy już teraz mamy drożyznę, to jest rozwiązanie, które uderzy w najbiedniejszych, czyli jest to budowanie państwa na barkach najbiedniejszych, a likwidacja podatku dochodowego PIT sprawi, że będą ogromne dziury w budżecie. Także są to rozwiązania bardzo liberalne, zwiększające nierówności i prowadzące do tego, że państwo wycofuje się z najważniejszych obszarów. Także Bezpartyjni Samorządowcy mogą obiecywać, rzeczy, z którymi bardzo się zgadzam, ale w momencie, kiedy widzę, że nie ma tam braków finansowania albo dofinansowanie jest przerzucane na najbiedniejszych, no wiem, że to złe rozwiązania, to jest potęgowanie, nierówności, odbieranie szans.
Panie Kamilu. A to rozdawanie przez Lewicę socjalne...
Kamil Barczyk (BS): Socjalny program, gdzie możemy szacować, że 300 000 mieszkań budowy to są setki miliardów. Tak naprawdę program, który jest dziwnym programem, niespotykanym na świecie programem budowy mieszkań, ale oczywiście możemy się chodzić na programy. My mówimy tutaj o pragmatycznym podejściu, czyli uszczelnieniu, uszczelnieniu podatków, uszczelnieniu podatku od dużych firm, korporacji zagranicznych, mówimy tutaj o uszczelnieniu również VAT, o nie obciążaniu najbiedniejszych, tylko uszczelnieniu VAT. Bo jeżeli pani wie np. czemu musi funkcjonować stawka zwolnienia z VAT w podmiotach leczniczych? A czemu nie może być to 0%? Są to bardzo konkretne rozwiązania, które poprawą sytuację właśnie osób najbiedniejszych, choćby przez likwidację opłat w PIT, w podatku PIT, ale właśnie przez rozszerzenie i bardziej optymalizację, ale również przez ustawienie innej ustawy o podatku VAT. Ona musi być prosta, ona musi być czytelna. Mamy tam mnóstwo...
Panie Kamilu, ostatnie pytanie ustawie, bo miałam pilnować czasu. Ostatnie pytanie, które jest papierkiem lakmusowym tego, jakie są partie. Panie Kamilu, prawo kobiet do legalnej i wolnej aborcji. Tak czy nie.
Kamil Barczyk (BS): Jestem za kompromisem, który został uchwalony przed obecną nowelizacją.
Pani Kaju, wolna, legalna aborcja to sztandary Lewicy.
Kaja Filaczyńska (NL): Oczywiście wolna, bezpieczna, dostępna w każdej placówce opieki zdrowotnej, razem z bezpłatną antykoncepcją, refundacją in vitro. Kobiety powinny mieć pełnie praw, powinny mieć pełny dostęp do opieki zdrowotnej i powinna być w Polsce cywilizowane prawo. Koniec z tym, żeby kobiety umierały w szpitala z powodu braku dostępu do ochrony zdrowia. Więc tak, oczywiście, mam nadzieję, że już wkrótce to prawo będziemy w Sejmie zmieniać?
Pani Kamilu, jeszcze kilka słów, że było równo w obronie czegoś, co nazywa pan kompromisem.
Kamil Barczyk (BS): Tak naprawdę warunki, które były wcześniej ustawione, odpowiadały tak naprawdę i wiedzy medycznej. I nie było tych kontrowersji budzących, jakie PiS wprowadził w trakcie trwania kadencji, gdzie tak naprawdę wiele dyskusji rozpoczęto na temat co można, czego nie można i braku wiedzy na temat dokonania aborcji. Jest to bardzo duży problem i uważam, że ten, procedura medyczna musi być usankcjonowana w jakiś sposób. Możemy o niej dyskutować, możemy rozmawiać w wielo aspektowo, w wielu środowiskach, zaczynając od lekarzy, etyków, od naszego społeczeństwa.
Ja przerwę... i pomijając kobiety. Proszę państwa, miałam pilnować 15 minut.
Kamil Barczyk (BS): Procedura in vitro. Również należy ją dopuścić do szerszego stosowania.
Czyli in vitro tak i aborcja legalna nie. Dobrze, ja bardzo państwu dziękuję. Kaja Filaczyńska trzecie miejsce, Nowa Lewica i Kamil Barczyk z Senat. Bardzo dziękuję za tę rozmowę, myślę, że nasi słuchacze byli bardzo usatysfakcjonowani z państwa odpowiedzi dziękuję, ślicznie. Do widzenia.
Kaja Filaczyńska (NL): Do widzenia.
Kamil Barczyk (BS): Dziękuję bardzo.