Listonosz z kumplem sfingowali napad. Przywłaszczyli pieniądze mieszkańców. Chodzi o 45 tys. zł

Pieniądze
fot. KPP Lubań Pomysłodawcy „napadu” grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Jego pomocnik może trafić za kraty nawet na pięć lat.
istotne.pl 183 policja, kradzież

Reklama

Lubańscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że jeden z listonoszy działający na terenie miasta został napadnięty – informuje asp. Aleksandra Pieprzycka z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. – Zgłaszający szczegółowo opisał zdarzenie, z którego wynikało, że będąc na klatce schodowej jednego z budynków wielorodzinnych, został zaatakowany przez dwóch nieznanych mu mężczyzn. Zamaskowani sprawcy – jak wynikało z relacji pokrzywdzonego – zadawali mu ciosy w brzuch, doprowadzając do stanu bezbronności, a następnie zabrali mu saszetkę zawierającą pieniądze.

I dodaje: – Wewnątrz znajdowała się gotówka, która miała trafić do mieszkańców Lubania, w wysokości blisko 45 tysięcy złotych. Jak oznajmił pobity listonosz, mężczyźni uciekli. Warto dodać, że miejsce zdarzenia nie było objęte monitoringiem.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze KPP w Lubaniu. Rzeczniczka:

Im więcej szczegółów kryminalni w tej sprawie ustalali, tym bardziej wydawała się ona mało prawdopodobna.

Po kilku godzinach od zdarzenia do komendy w Lubaniu policjanci przywieźli mężczyznę, którego podejrzewali o związek ze sprawą. Aspirant A. Pieprzycka: – Jednak mężczyzna nie był sprawcą napadu, lecz pomocnikiem.

Jak się okazało, pomysłodawcą i organizatorem ustawionego przestępstwa był... 34-letni listonosz. Mundurowi: – To on, licząc na szybki i łatwy zysk, zainicjował sfingowanie napadu, w który zaangażował kolegę.

Zatrzymany 31-latek doskonale znał się z rzekomo pokrzywdzonym 34-letnim listonoszem. Jak ustaliła lubańska policja, obaj mężczyźni umówili się, że sfingują rozbój, a skradzioną gotówkę przywłaszczą na własne potrzeby. Rzeczniczka: – Nie wiedzieli jednak, że dociekliwi lubańscy policjanci bardzo szybko zniweczą niecny plan i ujawnią prawdziwe fakty.

Policja odzyskała skradzione mienie. Listonosz usłyszał zarzut fałszywego zawiadomienia o przestępstwie, którego nie popełniono, przywłaszczenia pieniędzy oraz zeznania nieprawdy, a jego kumpel – zarzut kradzieży.

Starszemu z podejrzanych grozi do ośmiu lat odsiadki. Młodszy może trafić za kratki na pięć lat.

Reklama