Aktualizacja 2024-08-28
Agnieszka Gergont, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Bolesławcu:
Pani Daria w dniu 5 sierpnia 2024 r. złożyła wniosek o świadczenie pielęgnacyjne do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Bolesławcu. Dwa dni później (7.08.2024 r.) MOPS w Bolesławcu wydał decyzję przyznająca ww. świadczenie. Pomimo informacji o konieczności odbioru decyzji, Pani Daria decyzję odebrała dopiero 19.08.2024 r. W tym też dniu świadczenie zostało przekazane na konto klientki.
Świadczenia pielęgnacyjne wypłacane są po odebraniu przez klienta decyzji przyznającej świadczenie, zgodnie z terminem wyznaczonym w decyzji. W wyjątkowych sytuacjach Wnioskodawca ma możliwość złożenia podania o przyspieszenie realizacji wypłaty świadczenia. (Do końca lipca 2024 r. Pani Daria otrzymywała świadczenie pielęgnacyjne z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Legnicy).
I dodaje:
Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Bolesławcu informuje, że osoby z małoletnimi dziećmi będące w kryzysie mogą być kierowane do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Bolesławcu działającego przy Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie w Bolesławcu, który świadczy specjalistyczną pomoc psychologiczną, poradnictwo socjalne, prawne i schronienie.
Matki z nieletnimi dziećmi mogą być kierowane przez ośrodki pomocy społecznej do domów samotnych matek. Dorośli mężczyźni nieposiadający schronienia mogą być kierowani przez Ośrodki Pomocy Społecznej do Schronisk dla Bezdomnych Mężczyzn. Nie ma możliwości kierowania całej rodziny, w której dziecko jest dorosłe, do jednego ośrodka, ze względu na brak tego typu placówek na terenie Polski.
Rodzina może skorzystać z bezpłatnej pomocy psychologicznej, prawnej Miejskiego Ośrodka Poradnictwa dla Rodzin i Osób Dotkniętych Przemocą, Uzależnieniem i Kryzysem w Bolesławcu, jak również z pomocy prawnika i psychologa w tut. Ośrodku.
Pani Daria w dniu 20.08.2024 r. będąc w siedzibie tutejszego Ośrodka otrzymała pełną informację dotyczącą możliwości skorzystania z ww. pomocy.
Oraz uzupełnia:
Pracownik Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej w Bolesławcu poinformował telefonicznie klientkę o zasadach przydziału mieszkań, przybliżonym czasie oczekiwania oraz o wymaganych dokumentach. Klientka dopytywała głównie o lokal „na już”, poza kolejnością z powodu wypowiedzenia umowy przez właścicielkę dotychczas zajmowanego lokalu. Nie złożyła wniosku o przydział lokalu z zasobów mieszkaniowych gminy.
W ubiegłym tygodniu zadzwoniła do nas pani Daria, która w lutym przeprowadziła się do Bolesławca. (Czytelniczka mieszkała wcześniej w Złotoryi). Kobieta wynajmuje mieszkanie na ulicy Gałczyńskiego. Problem w tym, że dostała od właścicielki mieszkania wypowiedzenie.
Pierwotnie miała się wyprowadzić z lokalu pod koniec września. Teraz właścicielka chce, aby pani Daria opuściła to mieszkanie do 25 sierpnia. Powód? Spóźnianie się z opłatami. Jak informuje nas Czytelniczka: – MOPS nie zawsze wypłaca pieniądze na czas.
Kobieta opiekuje się dwoma synami z niepełnosprawnościami. Młodszy – 11-latek – od 20 miesiąca życia choruje na zespół nerczycowy. Jak podkreśla pani Daria, jest to przewlekła i ciężka choroba wymagająca regularnych wizyt w klinikach. (Swego czasu chłopiec poruszał się na wózku inwalidzkim). Na opiekę nad tym synem mieszkanka Bolesławca dostaje świadczenie pielęgnacyjne.
Czytelniczka zaznacza, że „wszystko było dobrze”, dopóki nie przyjechał do niej, do Bolesławca, drugi syn – 19-latek. Ten, mówi pani Daria, ma zespół Aspergera. Niestety, nie ma na to papierów, o co, według naszej rozmówczyni, nie zadbał ojciec nastolatka. Starszy syn długo mieszkał zresztą u ojca w Legnicy ale miało mu się tam nie podobać. Jak wyjaśnia nam Czytelniczka, 19-latek nie wychodzi z domu, nie ma kontaktu z ludźmi i potrzebuje terapii.
Nasza rozmówczyni nadmienia, że obaj chłopcy powinni mieć swój pokój. Starszy – z przyczyn związanych ze wspomnianym zaburzeniem, a młodszy dlatego, że bardzo łatwo łapie infekcje.
Kobieta wylicza, że była w PCPR-ze, gdzie zaproponowano jej miejsce w domu samotnej matki, ale warunek był taki, że mogłaby tam zabrać tylko młodszego syna. W magistracie zaś miała usłyszeć, że miasto nie ma w tej chwili wolnych lokali spółdzielczych. I że musi złożyć wniosek, ale na sam lokal może czekać nawet kilka lat.
Pytała o sprawę też inne podmioty – bezskutecznie.
Pani Daria była też w MOPS-ie. Tam, jak podkreśla, dowiedziała się, że żadna pomoc jej nie przysługuje, bo jej dochód jest za wysoki o kilkadziesiąt złotych. Ale jak dodaje kobieta, nie wzięto tu pod uwagę tego, ile wydaje na opiekę medyczną dla młodszego syna.
Uzupełnia też, że chciała iść do pracy. (Ze względu na stan 11-latka – na pół etatu). Tyle że takiej nie udało jej się znaleźć. I że nie wie, co ma zrobić. – Mam się spakować, iść pod MOPS i tam rozłożyć namiot? – pyta rozżalona.
Oraz zaznacza, że się nie podda i nie pozwoli na to, aby ją rozdzielono z synami.
O sprawę w ubiegłą środę (21 sierpnia) zapytaliśmy zarówno magistrat, jak i MOPS. Do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Dziś (27 sierpnia) dzwoniliśmy do zgłaszającej. Poinformowała nas, że jest w trakcie wyprowadzki.