Epidemia duru brzusznego w Bolesławcu

Szpital powiatowy przy ul. Jeleniogórskiej przed 1945 rokiem
fot. zozbol.eu Jak bardzo było niebezpiecznie i jak w ratowaniu mieszkańców przeszkadzała Armia Czerwona, napisała Joanna Sawicka w swojej pracy "Bolesławieckie opowieści. Czas przełomu".
istotne.pl 86 historia, bolesławiec, epidemia

Reklama

Epidemia dotknęła mieszkańców Bolesławca po 1945 roku, gdy poziom życia uległ znacznemu pogorszeniu. Dur brzuszny dotyka społeczności biedne, chronicznie niedożywione i z bardzo niskim poziomem higieny. Pałeczka duru brzusznego dostaje się do przewodu pokarmowego po spożyciu zakażonych produktów, wody lub kontaktu z chorym.

W obliczu narastającego niebezpieczeństwa związanego z epidemią władze lokalne podjęły działania zmierzające do znalezienia odpowiedniego budynku, który mógłby służyć jako izolatorium dla chorych. Niestety, po wytypowaniu pomieszczeń i ich uprzątnięciu, okazało się, że obiekt nie nadaje się do użytku. Część budynku zajęła bowiem radziecka jednostka wojskowa, a pozostałe wyposażenie zostało zdemontowane. W efekcie, wysiłki władz miejskich, które próbowały interweniować, nie przyniosły rezultatów. List napisany w języku rosyjskim do dowódcy jednostki radzieckiej pozostał bez odpowiedzi.

26 października 1945 roku, po raz kolejny, zarząd miasta podjął próbę przywrócenia budynku do stanu używalności. Zatrudniono aż 40 ludzi, którzy mieli za zadanie wyremontować i doprowadzić szpital do normalnego funkcjonowania. Niestety, i ta inicjatywa została pokrzyżowana przez armię radziecką, która po raz kolejny zabrała pracowników do swoich robót, zostawiając jedynie sześć osób do zajmowania się placówką. Także w tym przypadku brakowało reakcji ze strony dowództwa rosyjskiego, co dodatkowo potęgowało frustrację i zniecierpliwienie pełnomocnika, który z goryczą zauważył, że wojsko zdaje się celowo przeszkadzać w organizacji domu izolacyjnego.

W obliczu tak dramatycznej sytuacji władze zdecydowały się na wprowadzenie akcji przymusowych szczepień. Dotyczyły one zarówno ludności niemieckiej pozostałej w mieście, jak i napływających Polaków. Do pomocy w tej krytycznej misji przybyła grupa polskich lekarzy, co było niezwykle potrzebne, bowiem mieszkańcy mogli na co dzień polegać jedynie na trzech obcokrajowcach: Holendrze, Belgijce i Niemcu, którzy byli jeszcze bardzo młodzi i mieli niewielkie doświadczenie w pracy.

Na szczęście, na początku grudnia 1945 roku, trudna walka z epidemią tyfusu brzusznego przyniosła efekty. Po intensywnych działaniach liczba nowych zachorowań spadła, a epidemia została w końcu stłumiona. To ważny krok w kierunku przywrócenia normalności, jednak wspomnienia o trudach i przeszkodach, które napotkały lokalne władze, pozostały jako bolesna lekcja w walce z kryzysami zdrowotnymi.

Reklama