Dyrektora Muzeum im. Adama Mickiewicza w Wilnie oraz poetę, prozaika prowadzącego Klub Poezji przy muzeum zaprosiła do naszego miasta Józefa Witas. Trafiła bardzo w gust bolesławian. Po prelekcji z sali padło szereg dociekliwych pytań.
Prowadzący spotkanie Tadeusz Samborski podkreślił, że istotnym wątkiem jest to, na ile polscy twórcy stają się własnością innych narodów. Ich twórczość bowiem ma wydźwięk uniwersalny. Za ciekawostkę można uznać, że nie tylko Polacy i Litwini bardzo cenią naszego wieszcza. Ambasador Białorusi w Polsce, jak się okazało, jest inicjatorem postawienia w centrum Mińska pomnika Adama Mickiewicza. Z sali natychmiast padła wtedy wiadomość, że Łukaszenko w Nowogródku pozwolił sobie nazwać Mickiewicza wielkim Białorusinem. Tadeusz Samborski apelował o to, by nie odmawiać innym narodom prawa do dumy, że poeta urodził się na terenach, które w tej chwili leżą w ich granicach.
Poeta Wojciech Piotrowicz skomentował tę dyskusję humorystyczną opinią: „Mickiewicz to nie kiełbasa, to nie chleb. Nie da się go podzielić między narodami.” Znawca i badacz twórczości Mickiewicza uważa, że wieszcz był zawsze Polakiem, za takiego się uważał i nic tego nie zmieni – nawet zapis w białoruskim słowniku kulturalnym mówiący, że Adam Mickiewicz to wielki białoruski poeta, który pisał w języku polskim o Litwinach.
(informacja GH)