Bolesławianin był świadkiem wypadku auta prezydenta Dudy

Paweł Dederycz
fot. istotne.pl – Prezydenckie auto wpadło w poślizg w trakcie wyprzedzania. Kamienie uderzyły w mój samochód – mówi Paweł Teterycz z Bolesławca, który był bezpośrednim świadkiem zdarzenia.
istotne.pl 0 prezydent, wypadek, a4, andrzej duda

Reklama

– Jechałem w kierunku Wrocławia do Bolesławca. Z daleka zauważyłem kolumnę pojazdów. Zorientowałem się, że to auta rządowe. Wyprzedzali auta w kierunku Katowic. Gdy się zbliżałem, zauważyłem, że jeden z pojazdów wpadł w poślizg. Obróciło go dość znacznie. Wpadł tylnymi kołami na pas zieleni rozdzielający autostradę, rzucił tymi kołami błoto i kamienie. Te kamienie uderzyły w mój pojazd. Moja szyba wytrzymała, mam delikatny odprysk. Jedyne co mogłem zrobić to tylko przyhamować i czekać, co się stanie. Nie miałem możliwości uciec ani w lewo, ani w prawo. Wiadomo, barierki, ciężarówka – opowiada bolesławianin Paweł Teterycz.

– Nie widziałem, co działo się potem z autem prezydenckim. To były znaczne prędkości. Podejrzewałem, że albo dachowało, albo wpadło do rowu. Kąt, pod jakim pojazd był ustawiony do kierunku jazdy, był tak duży, że moim zdaniem nie było możliwości wyprowadzenia samochodu z poślizgu – mówi świadek.

Przypomnijmy, prezydent Andrzej Duda podróżował w piątek autostradą A4. W limuzynie, w której jechał, pękła opona. Auto wpadło do rowu. Na szczęście nic nikomu się nie stało.

Reklama