Uczestniczyli w obchodach Święta Niepodległości na Wileńszczyźnie

Święto Niepodległości na Wileńszczyźnie
fot. archiwum Barbary Smoleńskiej 11 osób z Bolesławca miało okazję wziąć udział w obchodach polskiego święta narodowego na... Litwie.
istotne.pl 0 kresy, święto niepodległości, zsoiz bolesławiec, barbara smoleńska

Reklama

W dniach 8–11 listopada jedenaścioro bolesławian, w tym trzy uczennice Zespołu Szkół Ogólnokształcących i Zawodowych im. majora Henryka Sucharskiego w Bolesławcu (Marcelina Razik, Marta Wojtarowicz i Aneta Drozdek), a także uczniowie Zespołu Szkół Elektronicznych, Gimnazjum Samorządowego nr 2 im. Polaków zesłanych na Sybir i Publicznego Gimnazjum Zakonu Pijarów im. ks. Stanisława Konarskiego, uczestniczyli w uroczystościach z okazji polskiego Święta Niepodległości na Wileńszczyźnie.

Wyjazd na Litwę był jednym z elementów projektu „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”. W uroczystościach brali udział też młodzi ludzie z Ruszowa i studenci Uniwersytetu Wrocławskiego.

– Te obchody wyglądają tam zupełnie inaczej – opowiada harcerka Aneta Drozdek. Tym, co wyróżnia Święto Niepodległości na Wileńszczyźnie, z całą pewnością jest bieg, który odbywa się już od 21 lat. Harcerze zaczynają biec o 5:30. Mają do pokonania 60 km z miejsca, gdzie urodził się Józef Piłsudski, do cmentarza Na Rossie, gdzie spoczywa jego serce. – Uczestnicy biegli ze 123-metrową flagą – mówi Aneta. – Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam, to było bardzo emocjonujące przeżycie.

Marcelina Razik: – To dwa zupełnie różne światy. W Polsce nie obchodzimy tego dnia aż tak uroczyście. Tam to święto czuje się całym sobą. Nie spodziewałam się, że można być tak dumnym z bycia Polakiem na obczyźnie.

Marta Wojtarowicz: – U nas 11 listopada to często przede wszystkim dzień wolny od pracy. Tam wszyscy przeżywają to zupełnie inaczej. To święto jest dla nich bardzo ważne.

Co ciekawe, jak mówią uczestniczki wyjazdu, na Wileńszczyźnie wszędzie słyszy się język polski. I w domach, i w sklepach. – Przez trzy dni pobytu nie usłyszałam ani jednego słowa po litewsku – uśmiecha się Barbara Smoleńska, koordynatorka projektu „Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia” z ramienia bolesławieckiego ZSOiZ. – Jeden ze studentów UWr, który uczy się tego języka, bardzo się cieszył, że będzie mógł sobie porozmawiać po litewsku. Nie udało mu się.

Nie brakowało wzruszeń i kontaktu z historią przed duże „H”. Bolesławianie zwiedzili miejsca związane z marszałkiem Józefem Piłsudskim (m.in. drzewo w Zułowie, posadzone na jego cześć w miejscu, w którym się urodził). Byli też w Wilnie, gdzie mieli okazję zobaczyć budynek, w którym więzieni byli filomaci i filareci, a także pójść do Muzeum Cela Konrada (postaci z III części Mickiewiczowskich „Dziadów”).

– Kult marszałka jest tam bardzo silny – dodaje Barbara Smoleńska. – Granice się przesunęły, ale mieszkańcy Wileńszczyzny nadal czują się Polakami.

Reklama