Rozmowa z Szymonem Cołokidzim – kandydatem na posła

Szymon Cołokidzi - kandydat do Sejmu
fot. Szymon Cołokidzi Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Nie wierzę po porostu, że obecnie zasiadające w Sejmie partie są w stanie dokonać pozytywnej zmiany – mówi bolesławianin, kandydat do Sejmu z ramienia .Nowoczesnej.
istotne.pl 0 wybory, nowoczesna

Reklama

Proszę się przedstawić i powiedzieć kilka zdań o sobie.

Nazywam się Szymon Cołokidzi, mam 27 lat, od urodzenia mieszkam w Bolesławcu z 5-letnią przerwą na studia we Wrocławiu. Jestem magistrem administracji Uniwersytetu Wrocławskiego. Jestem absolwentem studiów podyplomowych Nowoczesne Zarządzanie Zasobami Ludzkimi na Uniwersytecie Ekonomicznym. Posiadam certyfikat znajomość języka angielskiego FCE oraz ukończony kurs języka niemieckiego w Instytucie Goethego w Berlinie. Od 2 lat jestem prezesem zarządu spółki „Ekonaft” Bolesławiec sp. z o.o. Firma zajmuje się hurtową oraz detaliczną sprzedażą paliw płynnych, produkcją opakowań z tektury oraz posiada ośrodek wypoczynkowy „Relaks” w Tarnowie Jeziernym k. Sławy.

Dlaczego zdecydował się Pan kandydować i dlaczego z tego akurat ugrupowania?

.Nowoczesna, wbrew temu, co się mówi, jest grupą osób, która działa w wielu dziedzinach życia. Są to prawnicy, lekarze, przedsiębiorcy, nauczyciele akademiccy czy ludzie kultury. Są to większości ludzie z doświadczeniem zawodowym, a nie zawodowi politycy. Nie stosujemy jednak zasady, że kto choć otarł się o politykę, jest dla nas pariasem. Nie obiecujemy, że komuś coś damy. Mówimy, że chcemy naprawy państwa, aby funkcjonowało sprawniej i bardziej sprawiedliwie.

Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Nie wierzę po prostu, że obecnie zasiadające w Sejmie partie są w stanie dokonać pozytywnej zmiany. Zbyt oderwali się od rzeczywistości zwykłych ludzi. Nawet jeśli docierają do nich sygnały o problemach, nie są w stanie ich w sposób systemowy i przyjazny dla obywatela rozwiązać. Liderami starych partii są ludzie od kilkudziesięciu lat zasiadający w ławach poselskich, a całą swoją energię poświęcają na gry polityczne o wpływy i władzę, zbyt mało czasu zostaje im na realizację projektów dla obywateli. Wydaje się, że trwa bezustanna kampania wyborcza i festiwal obietnic bez pokrycia. Dzieje się to ze szkodą dla Polski i przyszłych pokoleń, ponieważ nie da się spełnić wszystkich zobowiązań bez szkody dla budżetu. Do tej pory zbyt wiele spraw zaniedbano. Dlatego .Nowoczesna jest za dwukadencyjnością Posłów i Senatorów.

Czym chciałby się Pan głównie zajmować w Sejmie?

Chciałbym zająć się poprawą sytuacji małych i średnich przedsiębiorstw. Uważam, że to one są motorem napędowym polskiej gospodarki. Chciałbym zasiadać w Komisji Gospodarki i Komisji do spraw Unii Europejskiej. Zbytnie obciążenia podatkowe i biurokratyczne blokują rozwój przedsiębiorczości. Przedsiębiorców nie stać na dawanie podwyżek pracownikom, zakup nowych sprzętów czy maszyn, co bardzo wzmocniłoby efektywność pracy. Szczególnie że nie tylko muszą walczyć z konkurencją na rynku, ale również z własnym państwem.

Nie może być tak, że na pozwolenie na budowę trzeba czekać ponad rok. Wiele czasu, zamiast poświęcić na pracę, przedsiębiorcy muszą marnować na wypełnianie wniosków i formularzy dla różnego rodzaju urzędów. Spędza im sen z powiek, czy dobrze je wypełnili i czy w razie kontroli nie dostaną kar, szczególnie po przeciekach z Ministerstwa Finansów, że 80% kontroli skarbowych ma się zakończyć domiarem. Sądzimy jako .Nowoczesna, że nie tędy droga. Musimy przywrócić zaufanie państwa do obywatela i obywatela do państwa. Podatki powinny być proste, przejrzyste i przyjazne dla podatnika. Proste podatki to łatwiejsza kontrola i większa ściągalność. Uchwalane są setki ustaw, z których nic nie wynika, i w takim tempie, że urzędnicy nie nadążają z uczeniem się przepisów.

Druga sprawa to aktywna, zdecentralizowana polityka społeczna. Aktywizacja i praca zamiast zasiłków, więcej usług społecznych, a mniej świadczeń finansowych. Agencje pracy tymczasowej to więcej pracy, mniej zasiłków. Należy zmienić konstrukcję płacy minimalnej. Wiadomą rzeczą jest, że inaczej zarabia się w dużych miastach, jak Warszawa czy Wrocław, a inaczej w małych miasteczkach czy wsiach. Nie można z góry, centralnie i drastycznie, podnosić płacy minimalnej w oderwaniu od wzrostu gospodarczego. Należy wprowadzić subwencje zatrudnienia w wybranych regionach i grupach społecznych, programy aktywizacji zawodowej osób starszych (60+).

Co jest największym problemem Bolesławca i regionu? Jakie ma Pan propozycje dla miasta, a jakie dla regionu?

Jako młody człowiek oraz przedsiębiorca wiem, że największym problemem w naszym regionie, jak i w całym kraju, jest problem niskich płac. Wiem też, że wielu pracodawców poszukuje pracowników, jednak nie może ich znaleźć, ponieważ nie są oni dostosowani do rynku pracy. Przedsiębiorcy zdają sobie sprawę, że z niewolnika nie ma pracownika, i byliby skłonni dawać wyższe wynagrodzenia, gdyby byli obłożeni mniejszymi obciążeniami. Wielu ekspertów mówi o tym, że w Polsce praca jest zbyt opodatkowana w stosunku do kapitału, jaki generują przedsiębiorstwa. Dlatego nie mogą się rozwijać lub rozwijają się zbyt wolno.

Pracownik zaangażowany, doświadczony i dobry w swoim zawodzie to skarb dla pracodawcy i o nich właśnie powinno się konkurować, oferując wyższe zarobki lub świadczenia pozapłacowe. Pieniądze są motywacją tylko do pewnego momentu, potem liczy się możliwość rozwoju, awansu, posiadanie wpływu na to, jak funkcjonuje przedsiębiorstwo. Problem ten można by rozwiązać, wzmacniając współpracę biznesu zarówno ze szkołami zawodowymi, jak i uczelniami wyższymi. Polskie szkoły są zbyt teoretyczne, uczniowie powinni uczyć się przez doświadczenie. Przedsiębiorcy współfinansowaliby obowiązkowe praktyki czy szkolenia, a w zamian dostawaliby gotowego, przygotowanego do zawodu pracownika. Każde doświadczenie zawodowe jest cenne dla rozwoju. Trzeba umieć wykorzystywać doświadczenia na swoją korzyść oraz dążyć do tego, aby być najlepszym w tym, co się robi.

Co jest największą zaletą (plusem) naszego miasta i regionu?

Naszym największym atutem jest bliskość autostrad A4 i A18, a w budowie jest droga ekspresowa S3. Skupiłbym się na pozyskiwaniu dla Bolesławca firm z polskim kapitałem, produkujących produkty zaawansowanie technologicznie, o wysokim stopniu przetworzenia. Wtedy wielu specjalistów znalazłoby na naszym terenie zatrudnienie. Tylko takie firmy gwarantują wysokie zarobki, ponieważ sprzedają swoje towary za dużo wyższe ceny. Przykładem może być lokalna firma „Elektros”, która bardzo się rozwinęła i wybudowała halę produkcyjną w strefie ekonomicznej. Takie właśnie firmy należy wspierać. Zwróciłbym uwagę na niewyremontowany odcinek drogi A18 z Olszyny w stronę Wrocławia. Tragiczny stan drogi sprawia, że kierowcy omijają ten odcinek, wolą nadłożyć kilkadziesiąt kilometrów, niż niszczyć samochody.

Dlaczego warto na Pana oddać głos?

Proszę o głos na młodą, energiczną, przedsiębiorczą Polskę.

Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję.

Sfinansowane przez KW Nowoczesna Ryszarda Petru