Organizatorzy parady Glinoludów mają jedną cenę dla rodzinnego miasta – 45 tys. złotych. Okazuje się, że spore honorarium za przemarsz Glinoludóww jednego popołudnia Święta Ceramiki nie podlega żadnym negocjacjom. Kto zamierza rozmawiać o kosztach, jest natychmiast atakowany w niewybredny sposób.
Tego właśnie zakosztowali na spotkaniu z organizatorami Gliniady ceramicy oraz dyrektorka BOK-MCC, która musiała wysłuchać cierpliwie wszystkich chamskich odzywek.
Jak wiadomo, BOK-MCC zadeklarował, że wpłaci na konto organizatorów Gliniady 15 tysięcy złotych. Bractwo Ceramiczne rozważało wsparcie finansowe tej imprezy, w którą od lat angażowali się bolesławianie. Chciano rozmawiać o tym, na co wydane będą pieniądze, myślano o negocjacji ceny.
Organizatorem Gliniady od roku jest prywatny biznesmen z branży turystycznej. Gliniada jest dla niego sporą reklamą. Niestety na spotkaniu Bractwa nie udało się w ogóle nawiązać z nim dialogu.
– Za 15 tysięcy pani sobie prywatnie zrobi paradę – odpowiedział na spotkaniu organizator imprezy i dodał, że każdy ma na Gliniadzie w jakiś sposób zarobić. – Dlatego w tej sumie 45 tys., jeśli ja tam sobie skubnę parę tysięcy złotych, które zaraz wydam na kostiumy i machiny, to jest ogromny majątek jaki posiadam, taki jest koszt imprezy – tłumaczył organizator Gliniady. Cała wypowiedź była nieskładna, pełna inwektyw w stosunku do dyrektorki BOK-MCC.
Gliniady w tym roku znów w Bolesławcu nie będzie. W zeszłym roku organizator zrobił złośliwą i niesympatyczną w wydźwięku czarną paradę. Zorganizował ją za prywatne pieniądze. Co zrobi w tym roku na Święto Ceramiki? Nie wiemy. Białej Gliniady raczej nie ma co się spodziewać...
Posłuchajcie zapisu spotkania: