– Emocje już opadły – mówi „ii” Wojciech „Rozi” Rozmus, który startował w rajdzie wraz z Grzegorzem Kunką. – To był nasz pierwszy start w tym sezonie na asfaltowych oesach Tarmac Masters 2016.
– My, jako zawodnicy, świetnie się bawiliśmy – kontynuuje W. Rozmus. – Rajd był dla naszej załogi ciężki, warunki pogodowe nie pozwalały nam na wgryzienie się w walkę. Mimo to podjęliśmy wyzwanie. Zarówno dla nas, jak i dla auta była to wyprawa w nieznane – odcinki szybkie i momentami techniczne, ale jechaliśmy swoje. Tym razem nie byliśmy przygotowani na taką aurę i nie dysponowaliśmy odpowiednimi oponami na mokre nawierzchnie (jak większość). Nie szarżując, dawaliśmy radę.
Po pierwszej pętli bolesławianie zajmowali 6 miejsce w klasie (na 17 aut). – Dla naszego tylnonapędowego BMW to nie był zły wynik – dodaje rajdowiec. – Druga pętla już szła tak samo i mieliśmy nadzieję, że coś odrobimy, poprawimy. Ale nie dało się, spadliśmy na 7 pozycję i do końca chcieliśmy ją już dotrzymać. Konkurencja była lepiej przygotowana, ale nie ma co się mazać. Nadal się uczymy, wyciągamy wnioski – chcemy poprawiać się w każdym calu naszej przygody z rajdami.
W. Rozmus/ii