10 Brygada Kawalerii Pancernej: Młodzi strzelcy na szkoleniu saperskim

Młodzi strzelcy na szkoleniu saperskim
fot. Katarzyna Przepióra 21 stycznia 2015 roku kilkunastu członków Jednostek Strzeleckich z Nowej Soli, Wschowy i Żagania wzięło udział w szkoleniu przygotowanym przez kompanię saperów 10BKPanc.
istotne.pl 0 wojsko, 10bkpanc

Reklama

Od 2013 roku 10 Brygada Kawalerii Pancernej aktywnie współpracuje z Pomorskim Okręgiem Związku Strzeleckiego „Strzelec”, skupiającym jednostki strzeleckie w rejonie województw lubuskiego i dolnośląskiego. Zgodnie z postanowieniami porozumienia Brygada i „strzelcy” podejmują wspólne działania na rzecz kształtowania świadomości patriotyczno-obronnej, pozytywnego wizerunku Sił Zbrojnych czy pozyskiwania kandydatów do zawodowej służby wojskowej.

– Młodzież, która gości w Świętoszowie, to młodzież z Jednostki Strzeleckiej 3006 w Nowej Soli, Jednostki Strzeleckiej 4054 w Żaganiu oraz Jednostki Strzeleckiej 4047 we Wschowie – powiedział starszy plutonowy Arkadiusz Śliwiński, zastępca dowódcy do spraw szkolenia nowosolskiej jednostki. – W okolicy mamy już pięć jednostek strzeleckich: są jeszcze jednostki w Zielonej Górze i Sulechowie. Współpracujemy z 10 Brygadą już od kilku lat i ta współpraca układa się znakomicie. W odróżnieniu od poprzednich lat, kiedy na szkolenia zapraszał nas jedynie dywizjon przeciwlotniczy, w tym roku będziemy mieli zajęcia z żołnierzami z kompanii saperów, kompanii rozpoznawczej i mam nadzieję, że w batalionie zmechanizowanym. Tak że spektrum szkolenia będzie szersze, z czego bardzo się cieszymy.

21 stycznia młodzi strzelcy byli gośćmi w kompanii saperów. – Żołnierze przygotowali pokaz wybranego sprzętu. Jest to sprzęt saperski, strzelecki i inżynieryjny będący na wyposażeniu naszego pododdziału – powiedział porucznik Przemysław Pakies, pełniący obowiązki dowódcy kompanii. – Mamy tutaj wykrywacze saperskie, a także jeden z nowszych nabytków: wykrywacz przewodów w gruncie, przeznaczony do wykrywania improwizowanych ładunków wybuchowych (IED).

W punktach nauczania młodzież miała możliwość obejrzenia broni indywidualnej i wozów inżynieryjnych. Największym zainteresowaniem cieszył się punkt strzelecki, ale goście mogli także wejść do wnętrza takich wozów jak Kroton czy Biber. Przy każdym wozie operator był gotowy odpowiedzieć na każde pytanie dotyczące prezentowanego sprzętu. A pytania były nie byle jakie. Strzelcy nie tylko orientowali się w systemie hydraulicznym spycharko-ładowarki, ale interesowały ich inne, nie mniej specjalistyczne zagadnienia.

– Ruch paramilitarny i proobronny oferuje coraz więcej ciekawych możliwości, co jest ważne w przypadku młodzieży – powiedział plutonowy Śliwiński. – Nasze zajęcia dziś to już nie jest bieganie z patykiem po lesie i udawanie żołnierza, ale uzyskiwanie konkretnej wiedzy i nabywanie realnych umiejętności. Pojawiają się też pewne uwarunkowania prawne umożliwiające organizację takich szkoleń jak to. Na przykład nowelizacja ustawy o powszechnym obowiązku obronnym wprowadza 102-godzinny program dla klas mundurowych i organizacji proobronnych, który pozwala na skrócenie służby przygotowawczej. Należy spełnić określone warunki, ale będzie wkrótce taka możliwość.

Członkostwo w jednostkach strzeleckich jest coraz bardziej popularne, a młodzieży więcej z każdym rokiem. Jest też coraz młodsza. Jednym z rekrutów z Żagania jest niespełna 13-letni Hubert Jankowy. Zagadnięty, przybiera postawę zasadniczą i pewnie odpowiada na pytania: – Jestem rekrutem z Jednostki Strzeleckiej 4054 w Żaganiu. Należę do niej od września. Wcześniej próbowałem w harcerstwie, ale tu bardziej mi się podoba. Uczę się wszystkiego, co kiedyś przyda mi się w wojsku i do obrony kraju. Zamierzam w przyszłości dostać się wojsk zmechanizowanych, najchętniej, albo do czołgów. Podoba mi się praca kierowcy dużego wozu, na przykład czołgu. Albo tego wozu, który dzisiaj oglądamy – Krotona. Bardzo podobają mi się te zajęcia. Nigdy wcześniej nie miałem okazji oglądać takiego sprzętu.

Zajęcia kończy pokaz szkolenia z materiałami wybuchowymi. Porucznik Pakies zapoznaje gości z budową ogniowych i elektrycznych sieci ćwiczebnych oraz prezentuje rodzaje materiałów wybuchowych. Pomarańczowy dym, który symuluje wybuch ładunków, nie robi na młodzieży dużego wrażenia, w odróżnieniu od kolejnej sieci, która zawiera już prawdziwe ładunki wybuchowe. Kilka kilogramów trotylu wybucha, dając efekt w postaci dość wysokiego pióropusza. – W tym miejscu zmarznięta ziemia zostanie usunięta i będzie można na przykład zrobić okop dla pojedynczego żołnierza – tłumaczy kierownik ćwiczenia.

Jako że zajęcia zorganizowała kompania saperów, większości strzelców najbardziej podobały się wybuchy, im większe tym lepsze. Jednak najbardziej młodzież zainteresowana była bronią strzelecką, w tym karabinem maszynowym 7,62 mm czy karabinem 5,56 mm kbk beryl. Co sprytniejsi potrafili już częściowo rozłożyć broń, a pytania, które zadawali saperom, były na wysokim poziomie.

– Zajęcia były mądre i ciekawe, naszym zdaniem – zgodnie stwierdzili starsi strzelcy Marcin Macutkiewicz, Gracjan Wojtaszewski i Bartłomiej Berczuk. – Zorganizowane, tak jak zawsze, profesjonalnie. Widać duże zaangażowanie ze strony kadry Brygady. Operatorzy odpowiadali chętnie na każde pytanie. Teraz czekamy na szkolenia z innymi pododdziałami. Ze wszystkimi, a najbardziej zmechanizowanymi.

Katarzyna Przepióra

Reklama