Bierne palenie

Sebastian Solski
fot. SS Bierne palenie tytoniu to sytuacja, która dotyczy większości z nas. Bywa irytujące i na pewno szkodzi naszemu zdrowi – pisze nasz Czytelnik Sebastian Solski.
istotne.pl 0 palenie, sebastian solski

Reklama

Było piękne późne popołudnie. Centrum miasta, wiał delikatny wietrzyk. Stałem na przystanku dla busów wśród sporej grupy ludzi. Czekałem na upragniony busik, gdy nagle prosto w twarz uderzył mnie powiew smrodliwych wydzielin. Wydmuchiwała je w powietrze sympatyczna kobieta, stojąca wraz ze swoją sąsiadką przed grupką ludzi. Głośno kaszląc, próbowałem zwrócić uwagę palącej kobiecie. Zasygnalizować, że nie jest w tym miejscu sama i że taki odór może innym bardzo przeszkadzać. Nie wspomnę już o tym, że większość dymu z jej papierosa zatruwała ponad dziesięcioosobową grupę ludzi.

Niestety, kobieta nawet głowy nie odwróciła. Skończyła palenie i rzuciła niedopałek na ziemię tuż obok kosza na śmieci. Ot, kultura!

Następnym razem zobaczyłem młodą matkę z dzieckiem w wózeczku podczas spaceru po parku. Dziecko przecież musi nabrać świeżego powietrza. Kobieta siadła na ławeczce i, bujając swoje maleństwo, zapaliła papierosa. Nachyliła się nad dzieckiem kilkukrotnie. Poprawiając kocyk, sprawdziła, czy już zasnęło. Nagle dziecko rozpłakało się, możliwe, że czuło paskudny odór. Młoda mama zareagowała krzykiem na płacz dziecka: – Co się drzesz, już idziemy do domu!

Kolejną sytuacją, jaką chciałbym się podzielić, była moja wizyta na basenach miejskich. Wybraliśmy się na basen całą rodzinką, rozłożyliśmy kocyk. Opalamy się. Było dość miło, mimo że sporo ludzi. Ale nie minęła chwila i poczuliśmy niewyobrażalny smród. Znów kobieta zapaliła smrodliwego papierocha. Nie wiem, co to było, ale odór był tak obrzydliwy, że nie było jak wytrzymać. Oczywiście, zacząłem głośno kaszleć, żeby zwrócić uwagę na to, że to jednak przeszkadza. Obok siedziały dwie pary młodych ludzi z małymi dziećmi. Ale nawet komentarze, które wymieniali dość głośno między sobą na temat palenia publicznego w obecności małych dzieci i biernych palaczy, nie zwróciły większej uwagi palącej. Dystyngowanym ruchem damy zaciągała się papierosem, wydychając kolejne porcje obrzydliwych substancji i dzieląc się nimi z otoczeniem.

Na koniec przedstawię jedno z bardziej nieodpowiedzialnych zachowań. Zagrażające życiu innych osób. Na stacji benzynowej tankowałem gaz. Mężczyzna w aucie obok, poważny z wyglądu, zatankował benzynę, poszedł do kasy i zapłacił. Z miłym uśmiechem wsiadł do auta. Ponieważ było ciepło, otworzył sobie szybę i zapalił papierosa. Ze stoickim spokojem włączył radyjko i odjechał pomalutku w kierunku centrum. Pracownik stacji, który przyszedł tankować mi gaz, nawet nie zwrócił na to uwagi. A kiedy spytałem oburzony: „Widział pan to?!”, tylko coś mruknął.

Przypadków biernego palenia jest całe mnóstwo. Jest to bardzo irytujące. Uważam, że to również kwestia kultury palaczy, którzy nie chcą uszanować tego, że nie są sami. Wokół nich są inni ludzie. Zamiast palić szkodliwy tytoń, można dziś skorzystać z palenia alternatywnego, które nie wydziela smolin i nie szkodzi ani aktywnemu, ani biernemu palaczowi. Zachęcam do wypowiadania się w temacie. Pozdrawiam.

(informacja Sebastian Solski)

Reklama