Glinoludy w samym sercu Woodstock

Glinoludka między operatorami kamer
fot. Jan Sumikowski Jurek Owsiak od zawsze kochał Glinoludy. Na Woodstock byli gośćmi honorowymi Akademii Sztuk Przepięknych. Spotkali się z Lechem Wałęsą, Tadeuszem Mazowieckim i profesorem Januszem Kochanowskim. O występie na XV Przystanku Woodstock opowiada Bogdan Nowak – Papa Glinolud.
istotne.pl 0 wośp, gliniada, woodstock

Reklama

W tym roku na Woodstock pojechało około 30 osób. Cała grupa była gośćmi Akademii Sztuk Przepięknych, umiejscowionej na wzgórzu Przystanku, w jego sercu.

Na terenie Akademii bolesławieckie Glinoludy zainstalowały galerię złożoną z banerów, wystawy zdjęć z ubiegłorocznej Gliniady oraz ekspozycji ceramiki bolesławieckiej udostępnionej przez „Manufakturę”. Od płynnej gliny, poprzez biskwity, aż po wypalone naczynia i działania artystyczne, każdy mógł zapoznać się z atrakcjami Bolesławca i okolic.

– Byliśmy przepięknie wyeksponowani – mówi Bogusław Nowak, Papa Glinolud. – Dostaliśmy bardzo dużo naczyń z „Manufaktury”. Kiedy ustawiliśmy basen z masą ceramiczną (duży, na sześć, siedem osób), wskakiwali tam przypadkowi ludzie, uważając, że to wspaniała sprawa. Bawili się gliną, chcieli zostać Glinoludami. Beczki z leiwem, które przywieźliśmy, prawie tona masy ceramicznej, skończyły się po czterech godzinach. Resztkę musieliśmy schować, by mieć możliwość domalowania się na wieczorny występ.

Jak mówi Bogusław Nowak, niewiarygodnie dużo osób obejrzało też galerię zdjęć. Chciano je nawet kupować.

Jurek Owsiak pozuje do zdjęcia z bolesławiecką GlinoludkąJurek Owsiak pozuje do zdjęcia z bolesławiecką Glinoludkąfot. Jan Sumikowski

– Glinoludy – opowiada Nowak – spotkały się z Lechem Wałęsą, gwiazdą XV Przystanku Woodstock oraz z Tadeuszem Mazowieckim, pierwszym premierem wolnej Polski, i profesorem Januszem Kochanowskim, Rzecznikiem Praw Obywatelskich od 2006 roku.

Wszyscy dostali prezenty. Prezydent z małżonką – zastawy ceramiczne następujących producentów: „Manufaktura”, WR Ceramika s.c. J.K.W. Rutyna oraz Zakłady Ceramiczne „Bolesławiec”.

– Jednym słowem – cieszy się pomysłodawca Gliniady i jej twórca – znów banda pasjonatów pojechała za własne pieniądze i zareklamowała miasto doskonale się bawiąc. Chociaż nie mieliśmy wielkiego pola do popisu, jeśli chodzi o materiały reklamowe. Z Wydziału Promocji dostaliśmy 10 plakatów Święta Ceramiki i z jakieś sto ulotek, ale już Stowarzyszenie Blues nad Bobrem dało nam trzy tysiące. Wszystkie rozdaliśmy.

O samym występie Glinoludów Bogusław Nowak opowiada z wielkim entuzjazmem. – Schodziliśmy ze wzgórza Przystanku do sceny powiewając sztandarami, a do naszej grupy dołączyli wszyscy ci, którzy wcześniej umalowali się gliną. Na żywo oglądało nas jakieś 400 tysięcy osób, gdy na scenie głównej dziękowaliśmy Jurkowi, że jest, że tworzy takie pozytywne imprezy i pozdrawialiśmy Woodstock.

– W łazience podczas porannej toalety – dodaje Nowak – rozmawiałem z Owsiakiem prywatnie i zachęcałem go do uczestnictwa w berlińskim Festiwalu Kultur. Może za rok będziemy tam paradować razem.

Jurek Owsiak mówi, że Gliniada to działanie artystyczne z wyższej półki, z pomysłemJurek Owsiak mówi, że Gliniada to działanie artystyczne z wyższej półki, z pomysłemfot. Jan Sumikowski

Bogusław Nowak zachęca wszystkich i młodych i starych do przyjeżdżania na Woodstock, do brania udziału w tak pozytywnym działaniu. W miejscu, gdzie setki tysięcy osób bawią się i słuchają muzyki bez agresji i bez kordonów policji.

– Człowiek jest jak drzewo – mówi Papa Glinolud – trzeba je podlewać. Stare mechanizmy nie zawsze pozwalają przetrwać. Ja ładuję się energią podczas takich imprez, które pozwalają mi przetrwać do momentu, gdy znów dopada mnie rzeczywistość.

Jurek Owsiak podkreślił wagę Glinoludów. Gliniada, według jego słów, to działanie artystyczne z wyższej półki, z pomysłem. Młodzi ludzie mogą po raz pierwszy w życiu wykreować coś sami, poddać się procesom twórczym. Stają się wtedy częścią wielkiego tworzenia.

Reklama