Przygoda z PKS-em

Koło w autobusie
fot. istotne.pl O sprawie powiadomił nas Czytelnik, który chciał pojechać autobusem do Nowogrodźca. Kiedy usłyszał od dyżurnego ruchu, że pojazd miał awarię i „jak przyjedzie, to pojedzie”, zrezygnował z oferty przewoźnika.
istotne.pl 0 autobus, dworzec, pks bolesławiec

Reklama

Sprawę nagłaśniamy na prośbę naszego Czytelnika. W mailu do redakcji napisał:

Chciałbym opisać przygodę z bolesławieckim PKS-em, jaka zdarzyła mi się wczoraj [w sobotę 25 lipca – przyp. red.]. Dzień wcześniej sprawdziłem kursy relacji Bolesławiec-Nowogrodziec. Zdecydowałem się na przejazd o godzinie 17:00. Nie miałem zbyt wielkiego wyboru (5 kursów na cały dzień).

Około 17:30 zadzwoniłem na ogólnopolską informację PKS. Pani powiedziała mi, że jeżeli kurs nie jest zawieszony, to autobus powinien przyjechać. Poszedłem do dyżurnego ruchu na dworcu. Zajadający zupkę i oglądający telewizję Pan (sielanka, nie praca) poinformował mnie, że autobus jadący ze Świeradowa miał awarię i że jak przyjedzie, to pojedzie. 40 minut oczekiwania, żadnej informacji przez megafon dworcowy. Zapytałem, dlaczego nie ma jakiegoś zastępstwa, przecież ludzie stoją i czekają. Mężczyzna odparł, że nie ma kierowców i że mam następny autobus o 19:00. To był kolejny dowcip.

Podróż, która trwa 20 minut, tego dnia zajęła mi około 3,5 godziny. Scena rodem z PRL-u. Nie wiem, jak można sobie planować w ogóle jakąś wakacyjną podróż z PKS Bolesławiec. Nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, a nie ma żadnego kierowcy awaryjnego pod telefonem.”

W ubiegłą sobotę nasz Czytelnik zrezygnował z oferty jednego z bolesławieckich przewoźników. – Awarie się zdarzają – mówi portalowi IstotneInformacje.pl Bolesław Dziedzic, dyrektor ds. przewozów pasażerskich PKS. – Ale nie tak często, abyśmy musieli zatrudniać kogoś, kto siedziałby i czekał, aż coś się wydarzy. To byłoby ekonomicznie nieuzasadnione.

Zapytaliśmy, czy spółka mogłaby w jakiś sposób informować pasażerów o opóźnieniach autobusów. – Póki co nie mamy takich możliwości na innych przystankach niż dworce – dodaje Dziedzic. Tyle że, jak napisał Czytelnik, w sobotę na bolesławieckim dworcu nikt czekających o opóźnieniu autobusu nie poinformował.

Ilu naszym Czytelnikom przydarzyła się podobna przygoda? Zapraszamy do dyskusji.

Przekaż istotną informację

Przygodę z PKS-em opisał jeden z Czytelników. Jeżeli również posiadasz ważne informacje, wyślij SMS, zadzwoń lub napisz maila. Gwarantujemy anonimowość.

(informacja ii)

Reklama