Dziewiętnasty Festiwal Blues nad Bobrem został zakończony. Warsztatowicze i muzycy rozjechali się do domów. Dali naszemu miastu to, co z bluesa płynie: siebie, swoje oddanie muzyce, rozrywkę. Uczyli się i grali wraz ze swoimi wykładowcami w Piwnicy Paryskiej i w Rynku. Widać ich było, jak spacerują po mieście w swoich charakterystycznych czarnych koszulkach z logo BnB. Zaaferowani, niektórzy z instrumentami przerzuconymi przez plecy. Byli częścią naszej rzeczywistości.
Na warsztatach poznawali siebie, swoje zdolności i ograniczenia. Podczas koncertów doznawali tremy oraz siły energii płynącej z widowni. Wielu z nich pierwszy raz poczuło, jak to jest, gdy uwodzi się muzyką słuchacza.
Warsztaty wokalne z Krystyną Prońko
Pięć dziewczyn rozgrzewa swoje aparaty mowy. Ćwiczenia oddechowe, gimnastyka narządu fonacyjnego, artykulacji. Trele, powtarzanie samogłosek w odpowiednich sekwencjach, wokalizy.
Między ćwiczeniami piosenkarka opowiada historie, anegdoty, daje dobre, sprawdzone rady. Jak ta, by przed występem nie jeść lub jak odkwasić aparat mowy, by zapobiec bezgłośności.
– Nie używamy sztucznych instrumentów, śpiewamy sobą. Ciałem. Żołądek może zniszczyć nam wokal – mówi swoim uczennicom Krystyna Prońko. – Przed występem nie możecie więc pić ani koniaku, ani jeść czekolady. Z doświadczenia wiem, że orzechy i mak mogą załatwić wykonawcę przed występem, bo drobinki chowają się skutecznie w ustach i podczas śpiewania mogą poranić gardło. Najlepiej jest nic nie jeść do 4 godzin przed występem – dodaje piosenkarka i swojej zaspanej uczennicy proponuje zieloną herbatę, która ją skutecznie orzeźwi.
Znaleźć w swoim ciele takie miejsce, gdzie nie ma progu
Dziewczyny słuchają, ćwiczą, dzielą się swoimi postępami. – Po ćwiczeniach czuję, że gdy dłużej śpiewam, nie boli mnie krtań – mówi Natalia. Znów zaczynają ćwiczenie. „Baba ci koguta niesie tu” powtarzają śpiewnie. Nagle Krystyna Prońko przerywa akompaniament, zwraca się do jednej z uczennic: – Masz problemy z seplenieniem Iga? Problem ze spółgłoską „s”? Czytaj na leżąco teksty z literką s, sz, ś – radzi dziewczynie. – Na leżąco aparat ci się ustawi prawidłowo.
Wracają do śpiewania. Prońko pyta, czy rozumieją, czego ich uczy kolejne ćwiczenie. Potem wyjaśnia. Dziewczyny zgadują, jedna z nich mówi, że uczy się w ten sposób zmiany tonacji.
– Przejście z jednego rejestru do drugiego – tłumaczy Krystyna Prońko – wyrównanie barwy, zniwelowanie progu jest jedną z najtrudniejszych rzeczy do wyćwiczenia. Należy znaleźć w swoim ciele takie miejsce, gdzie nie ma progu. To jeszcze przed wami – uśmiecha się do uczennic.
Dyskutują o tym, czym jest piosenka. Krystyna Prońko mówi: – Piosenka to muzyka, rytm, tekst i wykonawca. Dziś w wielu wypadkach wykonawca nie musi mieć dobrego wokalu, można odpowiednio zaaranżować utwór. Rozbudowuje się aranżacje i odpowiednio zmienia tonację piosenki tak, że niektórzy piosenkarze nie muszą zmieniać rejestru głosu.
Uczennice rzucają przykład i śpiewają refren piosenki Rihanny „Umbrella”.
– Under my ubrella ella, ella, ella, eh, eh…
Powtarzając frazę, bawiąc nią, wychodzą na przerwę.
Będę was zabawiać mymi kantyczkami, chciejcie mnie wysłuchać miedzy toastami*
Częścią festiwalu jest uczenie się od muzyków z doświadczeniem, od gwiazd sceny muzyki polskiej jak Krystyna Prońko, Sławek Wierzcholski, Jerzy Styczyński i wielu innych. Ważna jest też możliwość zaprezentowania się na scenie. Zmierzenia z tremą. Sprawdzenie siebie i swoich umiejętności. Podzielenie się sobą z odbiorcą. Muzycy grali, słuchali naszych braw, ciesząc się z poświęconej im uwagi.
Swoimi działaniami muzycy zmieniali naszą rzeczywistość i przestrzeń, w której codziennie przebywamy. Miasto nimi żyło. Pulsowało bluesem. Choć na rozstaju bolesławieckich dróg nie stoi diabeł jak w Delcie Missisipi i nie oferuje muzykom za ich duszę ani bogactwa, ani sławy, ani pięknych kobiet, przyjeżdżają do Bolesławca i grają tak, jakby od tego zależało ich życie.
(informacja Grazyna Hanaf, zdjęcia Krzysztof Gwizdała)
* Fragment z piosenki, którą warsztatowiczki ćwiczyły na zajęciach wokalnych. Muzyka Krystyna Prońko, tekst Jerzy A. Masłowski.