W styczniu br. pisaliśmy, że PKP nie udostępni filarów wiaduktu zwiedzającym. – Trzeba brać pod uwagę kwestie bezpieczeństwa – tłumaczył wówczas Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału PKP Polskie Linie Kolejowe. – Tzw. wieże, posiadające wewnętrzne przejścia, zapewniają jedynie drogę służbową pracownikom kolei na górny poziom mostu i pozwalają ocenić stan filarów. Nie są przewidziane do udostępniania osobom postronnym.
Kontrowersje może budzić też fakt, że już wkrótce znikną dobrze znane mieszkańcom naszego miasta schrony wartownicze z czasów II wojny światowej. – Te obiekty stawiano w miejscach strategicznie ważnych. Każdy ważniejszy most drogowy i kolejowy był zabezpieczany przed sabotażem – mówi Andrzej Olejniczak, historyk z bolesławieckiego Muzeum Ceramiki. – W schronach chowali się wartownicy. Obiekty mają otwory strzelnicze, mogły zatem pełnić funkcję prowizorycznych punktów oporu – dodaje.
Zdaniem historyka, bolesławiecki wiadukt podczas wojny był ważnym punktem strategicznym. – Przy niektórych mniejszych mostach nie ma tego typu schronów – podkreśla Olejniczak. – Niemcy musieli obawiać się, że wiadukt zostanie wysadzony.
Jak udało nam się ustalić, dwa ze schronów obrócono już w gruzy. – Te obiekty były przewidziane do rozbiórki – zaznacza w rozmowie z portalem IstotneInformacje.pl Andrzej Eidtner, kierownik kontraktu. – Nie są one zabytkami, nie mają żadnej wartości, a ponadto przeszkadzały w modernizacji przyczółków.
Innego zdania jest Andrzej Olejniczak. – Schrony na pewno mają wartość historyczną. Są reliktem tamtych czasów – mówi historyk. – Kilka tego typu konstrukcji pozostało przy Dworcu Głównym we Wrocławiu, choć był on wielokrotnie remontowany.
Jakie zdanie na ten temat mają nasi Czytelnicy? Zapraszamy do dyskusji.
(informacja Gerard Augustyn)