Bolesławianie niezainteresowani Pospieszalskim

jan-pospieszalski
fot. istotne.pl Tylko kilkadziesiąt osób przybyło na spotkanie z Janem Pospieszalskim promującym filmy Stankiewicz o wybranych działaczach Solidarności z lat '70 i '80.
istotne.pl 0 spotkanie, pospieszalski, bok - mcc

Reklama

Redakcja portalu i gazety Istotne Informacje z rozmysłem nie reklamowa tego wydarzenia, które odbyło się dziś w BOK-MCC. Organizatorami spotkania byli biuro terenowe NSZZ „Solidarność” w Bolesławcu oraz instytucje samorządowe: BOK-MCC i Muzeum Ceramiki. Na spotkanie przybyło w sumie sześćdziesiąt kilka osób.

Jan Pospieszalski opisywał sylwetki bohaterów Solidarności, którzy m.in. źle oceniają transformację Polski po 1989 roku. Słuchała go widownia, na której w pierwszych rzędach siedziały osoby, które rządzą Bolesławcu i doskonale prosperują w krytykowanych przez Pospieszalskiego i Stankiewicz strukturach demokratycznej Polski.

W pierwszym rzędzie przed Pospieszalskim m.in. Anna Bober-Tubaj, Adam Anuszkiewicz, Piotr Roman i Józef Pokładek, świetnie radzący sobie w obecnej rzeczywistościW pierwszym rzędzie przed Pospieszalskim m.in. Anna Bober-Tubaj, Adam Anuszkiewicz, Piotr Roman i Józef Pokładek, świetnie radzący sobie w obecnej rzeczywistościfot. Krzysztof Gwizdała
Anna Bober-Tubaj i Zbigniew RazikAnna Bober-Tubaj i Zbigniew Razikfot. Krzysztof Gwizdała

Jan Pospieszalski jest mistrzem teorii spiskowych. Prezentując je, dzieli Polskę na dwie części. Dzieli Polaków agresywnie i wzbudzając nienawiść. Dzieli nas na podłych i szlachetnych, katów i ofiary, zdrajców i zdradzonych. Podział ten może się utrwalić w narodzie na długo. Jest zły i nieuczciwy. I nie przyniesie żadnej wymyślonej przez Pospieszalskiego sprawiedliwości. Przyniesie tylko nienawiść brata do brata i siostry do siostry.

Tym bardziej przykre jest, kiedy spotkanie z taką osobą organizuje tak wybitny historyk, jakim jest dyrektorka Muzeum Ceramiki Anna Bober-Tubaj. Osoby piastujące rolę dyrektorów instytucji kulturalnych powinny z większą rozwagą zapraszać gości w swoje progi. Jan Pospieszalski ma w Bolesławcu swoich zwolenników i na pewno będzie do nich przyjeżdżał, a oni mogą go zapraszać. Ale niech instytucje samorządowe zachowają dystans w tej sprawie, jeśli chcą zachować nadal swój autorytet.

(informacja: ii)

Reklama