Klimakterium, miłość i seks

Ewa Złotowska
fot. istotne.pl W sali Forum odbył się spektakl „Klimakterium… i już”. Komediofarsa mówiła wprost o tym, że klimakterium czeka każdą kobietę. A ta ponura wizja rozbawiała panie do łez.
istotne.pl 0 kobieta, teatr, klimakterium, bok - mcc

Reklama

Elżbieta Jodłowska, autorka tekstu, napisała sztukę o tym, że pożegnania z młodością są trudne oraz tragiczne. Jednak momentami niezwykle zabawne. Lepiej się śmiać, niż rozpaczać. Nawet, kiedy nie ma nadziei, że włoży się jeszcze rozmiar 36, bo wchodząc w 48 z przerażeniem dociera do nas, że trzeba wszyć klin, by się dopiąć.

Ewa Śnieżanka, Ewa Złotowska i Elżbieta JodłowskaEwa Śnieżanka, Ewa Złotowska i Elżbieta Jodłowskafot. Krzysztof Gwizdała
Ewa Śnieżanka i Grażyna ZielińskaEwa Śnieżanka i Grażyna Zielińskafot. Krzysztof Gwizdała

Nadciśnienie, uderzenia gorąca, częste oddawanie moczu, nadwaga, cellulit i coraz bardziej zwiotczałe mięśnie. To wszystko przytrafia się bohaterkom spektaklu „Klimakterium… i już”. Czy się tym załamują? Wręcz przeciwne. Są wdzięczne Bogu, że ominęły ich problemy z prostatą.

Ciągle chcą zatrzymać czas. Desperacko ćwiczą, stosują diety, chodzą do salonów odnowy biologicznej i decydują się na operacje plastyczne. Ale te desperackie kroki, by powstrzymać nieuchronne, też je śmieszy.
– Ćwiczyłaś? – pyta jedna z bohaterek drugą. – I co, dosięgasz już rękoma palców stóp?
– Nie – odpowiada zagadnięta. – Ale wreszcie widzę własne stopy! Poza tym chodzę na spacery z kijami – odpowiada dumnie. – To znaczy chodzimy z dziewczynami z osiedla. Jak jest ładna pogoda. I ciepło. I nie pada. A tak naprawdę to dopiero zamierzamy chodzić. Od jutra. Jak nie będzie wiało…

Bohaterki po pięćdziesiątce marzą o porywach ciała i pragną seksu. – Seks to jest wspaniała sprawa. O ile mnie pamięć nie myli – kwituje temat jedna z nich.

Brak im szalonych kochanków, co robią „fiku-miku, jak pajacyk na druciku”. Żal skoków na boki oraz „wielokrotnych orgazmów na masce pojazdu”. W domu jednak został tylko mąż, który mówi do nich „mamuśka” i choć je zdradza, jest bardzo zazdrosny.

– Mój mąż – mówi jedna z bohaterek – powiedział, że zabiłby, gdyby mnie przyłapał na zdradzie.
– Malina! – wykrzykuje jej przyjaciółka. – To ty już nie żyjesz od dziesięciu lat!

Mężczyzna według pań uwikłanych w menopauzę, jest bowiem jak ślepa kiszka. Może przysporzyć wielu cierpień, ale po usunięciu okazuje się, że nie był do niczego potrzebny.

Cztery baby po pięćdziesiątce w spektaklu Jodłowskiej śmieją się starości w twarz. Mówią o rzeczach wstydliwych, które czekają każdą z nas.
– Nie wiem, kiedy to się zdarzyło. Obudziłam się jednego dnia, spojrzałam w lustro i miałam pięćdziesiąt lat – powiedziała jedna z nich.
– Ja się jeszcze nie obudziłam – odpowiedziała szybko inna.
– Kiedyś wreszcie będziesz musiała.
– Nie. Cierpię na bezsenność!

„Klimakterium… i już” jest spektaklem, który doskonale umila czas kobietom w długie bezsenne noce jesieni naszego życia.

Ewa Śnieżanka, Elżbieta Jodłowska i Ewa ZłotowskaEwa Śnieżanka, Elżbieta Jodłowska i Ewa Złotowskafot. Krzysztof Gwizdała
Ewa Złotowska, Ewa Śnieżanka i Elżbieta JodłowskaEwa Złotowska, Ewa Śnieżanka i Elżbieta Jodłowskafot. Krzysztof Gwizdała

(informacja Grażyna Hanaf)

Reklama