Przez żołądek do przyjaźni – uczniowie I LO w Siegburgu

uczen-ilo
fot. I LO w Bolesławcu Piętnaścioro uczniów I LO wyjechało na wymianę do niemieckiego Siegburga. Podopieczni placówki mieli okazję zwiedzić Bonn i Kolonię. Niemiecka rewizyta planowana jest na listopad.
istotne.pl 0 niemcy, wymiana, siegburg, 1lo bolesławiec

Reklama

Uczniowie I Liceum Ogólnokształcącego w Bolesławcu spędzili w niemieckim Siegburgu niecały tydzień. – Poznaliśmy wielu nowych ludzi – mówi Eliza Bandrów z klasy I a. – Mieliśmy okazję na własne oczy przekonać się, że kultura naszych zachodnich sąsiadów to nie tylko piwo i kiełbasa, chociaż niektórym może tak się wydawać – zaznacza Katarzyna Chłopecka. – Mówi się, że Niemcy bardzo się od nas różnią. To nieprawda. Jesteśmy do siebie bardzo podobni – dodaje Marta Ircha z I f.

Uczestnicy wymiany podkreślają, że wyjazd pomógł im przełamać barierę językową. Bolesławieccy licealiści pracowali w grupach z Niemcami, Filipińczykami, pół-Rosjanką, Francuzką i Anglikiem. Mimo to dogadywali się świetnie, i to nie tylko z rówieśnikami. – Mieszkając u niemieckiej rodziny, mogłam poczuć się jak jeden z domowników – opowiada Natalia Ogonowska z III a. – Zdarzało się, że włączali TV Polonię i prosili, aby im tłumaczyć, o czym jest mowa. To było miłe: chcieli dowiedzieć się czegoś więcej o polskiej kulturze.

Lejtmotywem tegorocznego projektu była sztuka kulinarna. – Mogliśmy zaprezentować swoje umiejętności w kuchni – uśmiecha się Eliza. W Siegburgu bolesławianie mieli okazję przyrządzić m.in. pieczeń w piwie oraz ziemniaki z rozmarynem, polane sokiem z cytryny.

Uczniowie I LO nie nudzili się też w czasie wolnym od pracy. Zwiedzili Bonn i Kolonię, gdzie największe wrażenie zrobił na nich most, do którego pary – na znak miłości – przytwierdzają kłódki, a kluczyki wrzucają do Renu. Byli też w muzeach historii i czekolady.

– Nikt z nas nie żałuje, że wziął udział w tej wymianie – mówi Katarzyna. Wszyscy zgodnie podkreślają, że wiele się nauczyli. Część z nich myśli o studiach, a nawet o pracy w Niemczech. – Nawiązaliśmy tam nowe przyjaźnie, dostaliśmy już zaproszenia na kolejne wakacje – dodaje licealistka.

Koordynatorami wymiany z Siegburgiem są Magdalena MalińskaWojciech Markiewicz. – W tym roku zaskoczyło nas to, jak wiele osób chciało uczestniczyć w tym przedsięwzięciu – mówi nauczycielka. – Do Siegburga pojechała naprawdę świetna grupa, która bardzo angażowała się w zajęcia i która doskonale dogadywała się z rówieśnikami.

– Warto organizować tego typu wyjazdy choćby po to, aby potem móc zobaczyć uśmiechnięte twarze uczniów – stwierdza Wojciech Markiewicz. – Co więcej, dzięki udziałowi w projekcie nasi podopieczni stali się bardziej samodzielni – dodaje. – Taka wymiana rozwija też kompetencje interkulturowe. Nasi uczniowie mieli okazję przekonać się, jak się żyje w innym kraju. Już teraz możemy powiedzieć, że jeśli zdecydują się wyjechać za granicę, to sobie spokojnie poradzą – dopowiada Magdalena Malińska.

Zdaniem Wojciecha Markiewicza, październikowy wyjazd do Siegburga udowodnił jeszcze coś: że między Polakami a Niemcami nie ma wielkich różnic. – Staramy się obalać stereotypy – podkreśla. – Młodzi Niemcy mają takie same problemy, radości, zainteresowania jak polska młodzież. Nie chodzi przecież o to, aby szukać różnic, trzeba raczej szukać rzeczy, które nas łączą. W trakcie tego wyjazdu okazało się, że czymś takim może być wspólne gotowanie.

Logo Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży i Euroregionu NysaLogo Polsko-Niemieckiej Współpracy Młodzieży i Euroregionu Nysafot. PNWM, EN

Niemiecka rewizyta planowana jest na koniec listopada br. Projekt został dofinansowany przez Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży i Euroregion Nysa.

(informacja: ii)

Reklama