W sobotę (5 września) BKS podejmował Prochowiczankę Prochowice. Drużynę gości prowadzi, dobrze znany bolesławieckim kibicom, Marcin Ciliński. Mecz zaczął się szczęśliwie dla gości. Już w 4 minucie Marcin Kaczmarek strzałem głową umieścił piłkę w bramce Dawida Kizymy. Gol padł po błędzie naszych obrońców i niepewnej interwencji bramkarza. W 8 minucie goście mogli podwyższyć, ale sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Krzysztof Wojciechowski. BKS odpowiedział minutę później. Adam Popecki zagrał do Sylwestra Rydzaka. Piłkarz strzelił, ale w boczną siatkę, zaś na trybunach było słychać tylko jęk zawodu.
O tym, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, bolesławianie przekonali się w 11 minucie. Po strzale Wojciecha Kaśczyszyna było już 2:0 dla gości. Bolesławianie próbowali odrabiać straty. Kibice, którzy przyszli na mecz, oglądali ciekawe i prowadzone w szybkim tempie spotkanie. W 18 minucie kontaktową bramkę zdobył dla BKS Chrystian Serkies. Napastnik oddał bardzo precyzyjny strzał, będąc właściwie przy końcowej linii boiska. Tak zdobyta bramka świadczy o nieprzeciętnych umiejętnościach strzeleckich Chrystiana. Gol podziałał mobilizująco na oba zespoły. W 34 minucie Emil Nowakowski huknął na bramkę Dawida Kizymy. Na szczęście piłka przeleciała nad poprzeczką.
W kolejnych minutach meczu uwagę kibiców i piłkarzy zwrócił na siebie arbiter główny. Sędzia nie dostrzegł, albo nie chciał dostrzec, że zawodnik gości zatrzymał piłkę ręką. Futbolówka po strzale Chrystiana Serkiesa zmierzała do pustej bramki. Kilka minut później arbiter spotkania pokazał drugą żółtą kartkę Zbigniewowi Antosiewiczowi. Od tego momentu BKS zaczął wyraźnie przeważać, ale do przerwy wynik meczu się nie zmienił.
Grająca w 10 Prochowiczanka nie zamierzała jedynie się bronić. Druga połowa rozpoczęła się od śmiałych i groźnych ataków gości. Bolesławianie natomiast starali doprowadzić do remisu. W 54 minucie Chrystian Serkies strzelił minimalnie niecelnie. W 58 minucie było już 2:2. Piłkę do siatki skierował Robert Nitarski. Pięć minut później na bramkę Prochowiczanki ponownie uderzał Nitarski. Tym razem znakomicie spisującego się w bramce Sinanisa wyręczył jeden z obrońców. Dwie minuty później BKS wyszedł na prowadzenie 3:2. Sytuacyjną piłkę na gola zamienił Tomasz Jasiński. Bolesławianie mogli zdobyć kolejne gole. Zawodziła jednak skuteczność. W 76 minucie w poprzeczkę trafił Kamil Mielnik, a w 82 minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Adam Popecki. Groźne ataki przeprowadzali też goście.
Mecz był zacięty do samego końca. W ostatniej minucie spotkania goście doprowadzili do remisu. Wynik spotkania ustalił strzałem głową Andrzej Węgłowski. BKS Bobrzanie zremisował z Prochowiczanką Prochowice 3:3. Spotkanie BKS z Prochowiczanką mogło się podobać. W bolesławieckiej drużynie widać było wolę walki i nieustępliwość aż do końcowego gwizdka sędziego. Kibice obejrzeli aż 6 bramek. Było dużo emocji. Najsłabszym elementem w bolesławieckiej drużynie była defensywa.
BKS wystąpił w składzie: Kizyma – Demczar, Halkowicz, Rydzak, Rajchel (46' Nitarski), Klimas, Mucha, Jasiński (84' Kunz), Mielnik (83' Góralewski ), Popecki, Serkies. Żółte kartki w BKS: 32' Serkies, 62' Klimas, 73' Mielnik, 85' Popecki i Nitarski.
W najbliższą sobotę (12 września) BKS zmierzy się na wyjeździe z Twardym Świętoszów. Mecz zostanie rozegrany w Osiecznicy.
(informacja Marcin Zabawa)