W piątek (1 maja) BKS Bobrzanie podejmował u siebie Olimpię Kamienna Góra. Drużyna gości to najsłabszy zespół IV ligi dolnośląskiej. Kamiennogórzanie zamykają tabelę rozgrywek, mając na swoim koncie 15 punktów. Już w pierwszych minutach meczu goście udowodnili, że łatwo nie oddadzą punktów. Groźne uderzenie Przemysława Powiertowskiego obronił nogami Dawid Kizyma.
W 7 minucie, po rzucie rożnym, zamieszanie w polu karnym gości wykorzystał Błażej Rajchel i było 1:0 dla BKS. W następnych minutach meczu na boisku wiało nudą. Gra toczyła się w środkowej części boiska. Bolesławianie starali się grać z pierwszej piłki i mieli przewagę w polu, ale niewiele z tego wynikało. W 24 minucie bramce BKS ponownie zagroził Powiertowski. Kolejny raz dobrze interweniował bramkarz BKS. Tuż przed przerwą dwie dobre okazje zmarnowali bolesławianie. W 42 minucie w boczną siatkę strzelił Sławomir Iskrzak. Minutę później mocną piłkę (wzdłuż linii bramki) posłał Mateusz Janczyszyn. Niestety, żaden z bolesławieckich piłkarzy nie zamykał akcji z prawej strony.
Od początku drugiej połowy meczu śmielej atakowali goście. Już w 48 minucie, po błędzie Mateusza Janczyszyna, Dawid Kizyma musiał ratować zespół przed stratą gola. Na bramkę BKS strzelał Michał Golasiński. Minutę później formę bolesławieckiego bramkarza sprawdził Marcin Traczykowski. Bierna postawa bolesławian „zemściła się” w 50 minucie. Wyrównującego gola zdobył Marcin Hadała. Po stracie bramki BKS przyspieszył grę. W 56 minucie Adam Klimas trafił piłką w słupek.
Jednak bolesławieccy kibice nie mieli powodów do optymizmu. Gra bolesławian wyglądała fatalnie: liczne straty, niedokładne podania i niewykorzystane sytuacje podbramkowe przypominały walenie głową w mur. W 73 minucie sytuację sam na sam zmarnował Krzysztof Szymański, który strzelił wprost w ręce bramkarza. Dwie minuty później z rzutu rożnego zagrywał Marek Kumoś. Po interwencji bramkarza Olimpii piłka trafiła pod nogi Adama Klimasa. Piłkarz BKS pokonał bramkarza gości, ale sędzia bramki nie uznał. Po protestach przyjezdnych i konsultacji z bocznym arbitrem sędzia główny orzekł, że był spalony. W 83 minucie gola na wagę zwycięstwa zdobył strzałem głową Krzysztof Szymański. Bramka padła po rzucie rożnym wykonywanym przez Tomasza Jasińskiego. Po słabym meczu BKS Bobrzanie pokonał ostatnią drużynę tabeli 2:1. W następnej kolejce spotkań bolesławianie zmierzą się na wyjeździe ze Ślęzą Wrocław.
BKS wystąpił w składzie: Dawid Kizyma Robert Nitarski, Józef Pietrzak, Błażej Rajchel, Marek Kumoś, Adam Klimas, Mateusz Mucha (46' Tomasz Jasiński), Mateusz Janczyszyn (81' Daniel Góralewski), Sylwester Rydzak (46' Kamil Mielnik), Sławomir Iskrzak, Paweł Rissmann (46' Krzysztof Szymański).
(informacja MZ)