O to, czy liczba turystów z zagranicy wzrasta, czy maleje, zapytaliśmy na początku wakacji Agnieszkę Gergont, rzeczniczkę magistratu. „Dzisiaj nie mogę jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Mamy dopiero początek sezonu” odpowiedziała wówczas rzeczniczka. Informacje te znane będą dopiero we wrześniu. „Dzwonimy wtedy do hoteli i pensjonatów i pytamy o to, jak wyglądał sezon turystyczny w danym roku” tłumaczy Agnieszka Gergont.
Jak jednak uprzedza rzeczniczka, dane na pewno nie będą precyzyjne. Nie wszyscy turyści bowiem zgłaszają się do Punktu Informacji Turystycznej. Niektóre grupy obcokrajowców zatrzymają się w naszym mieście jedynie przejazdem. „Do poprzedniego roku tendencja była wzrostowa” zaznacza Agnieszka Gergont. „Życzylibyśmy sobie, żeby turystów było jak najwięcej” dodaje. Ale, jak podkreśla, należy pamiętać, że na to, czy turysta zdecyduje się odwiedzić nasze miasto, wpływa bardzo wiele czynników, m.in. pogoda.
Jak urzędnicy promują Bolesławiec?
„Stawiamy na kontakty osobiste” opowiada rzeczniczka urzędu miasta. Zdaniem Gergont, bardzo ważna w promocji miasta jest „poczta pantoflowa”. Ponadto miasto przygotowuje materiały i akcje promocyjne. W tym roku urzędnicy promowali Bolesławiec w Międzyzdrojach.
Oczami przedsiębiorców
„Cztery lata temu było większe natężenie turystów z zagranicy” przyznaje Wiesław Dudziak, właściciel pizzerii Willis. Spośród obcokrajowców lokal odwiedzają przede wszystkim Niemcy, Amerykanie i Włosi. „W sezonie zawsze ktoś zajrzy. Około 20% to zagraniczni turyści” dodaje.
Zdaniem Bogusława Nowaka, właściciela firmy Villa Ambasada, wcześniej w Bolesławcu dominowała turystyka handlowa. Obcokrajowców przyciągała ceramika, którą można było kupić bardzo tanio. Teraz złotówka się umocniła. Ceny poszły w górę.
„Prawdziwych turystów jest niezwykle mało” zaznacza Bogusław Nowak. – „Ci, którzy do nas przyjeżdżają, mówią, że miasto ma potencjał, że jest ciekawe i piękne”. Problem z tym, że, według przedsiębiorcy, władze miasta robią zbyt mało, aby przyciągnąć turystów. „Turysta musi mieć bogatą ofertę” podkreśla Nowak. „Potrzebny nam jest pomysł. I wola całego miasta, ponad podziałami. Obecnie nie ma czegoś takiego jak polityka turystyki. Na razie nic się w tym kierunku nie robi – poza wydawaniem ogromnych pieniędzy na tony ulotek i mapek” dodaje.
Jak twierdzi właściciel firmy Villa Ambasada, należy skupić się raczej na budowaniu legendy naszego miasta. „Każdy element się liczy, każda postać. Nawet ta nielubiana, jak Kutuzow” tłumaczy Nowak. Jego zdaniem, Bolesławiec mógłby wykorzystać także fakt, że Napoleon gościł w naszym mieście pięciokrotnie.
Miasto turystyki?
„Turyści odwiedzają nas niemalże codziennie” mówi portalowi IstotneInformacje.pl Krystyna Juszkiewicz z Punktu Informacji Turystycznej. „Nie prowadzimy ścisłych statystyk. Ale jeśli chodzi o liczbę turystów, jest ona podobna jak w ubiegłych latach” dodaje.
Co więcej, okazuje się, że coraz częściej odwiedzają nas Holendrzy, Francuzi i Czesi, a także... turyści z Polski. Niedawno w Bolesławcu gościł warszawiak. „Z mediów dowiedział się, że jest tu dużo inicjatyw, że są imprezy kulturalne i piękne tereny” opowiada Krystyna Juszkiewicz. – „Wyjechał bardzo szczęśliwy. Powiedział, że na pewno wróci w te strony”.
Zdaniem bolesławianki, turystów mogłoby być znacznie więcej: „Oni szukają czegoś, czego dotychczas nie doznali, nie zobaczyli”. Mogą ich przyciągnąć takie inicjatywy jak np. Gliniada. „Na pewno nigdy nie będziemy miejscowością typowo turystyczną” mówi Juszkiewicz. „Turyści długo u nas nie zostaną. Wystarczy, jeśli przyjadą na dwa–trzy dni. Tacy już się zdarzają. Ale miejmy nadzieję, że będzie ich więcej” dodaje.
Bolesławianie o atrakcyjności turystycznej
Naszym czytelnikom zadaliśmy pytanie: Czy Bolesławiec jest atrakcyjny turystycznie?. Poniżej prezentujemy wyniki sondy na ten temat.
| Liczba głosów: 1623 Czas trwania sondy: 25 lipca 2008, 21:30 – 3 września 2008, 11:16 |
|
| Nie | 62 % |
| Tak, tylko w okresie letnim | 22 % |
| Tak, cały rok | 16 % |