Porażka siatkarzy TOP z Ikarem Legnica

Dyskusja dla wiadomości: Porażka siatkarzy TOP z Ikarem Legnica.


  • Fafi (AE7gwa), 2010-02-15 22:07 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Słabo coś, słabo. Ależ cóż się dziwićskoro została tam sama 'resztka'. Lata świetności topu już minęły trzeba w końcu to przyznać że nie ma kim grać.

  • Fan (AN0r20), 2010-02-16 11:00 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Dokładnie, a jeśli ktoś w tym klubie by pomyślał i poszukał to z wszystkich siatkarzy amatorów w bolesławcu i okolicach złożył by drużynę która spokojnie by grała nie w 4 lidze jak to jest teraz tylko w 3 trzeba tylko pokombinować i zmusić trenera do działania bo tym chlopakom przydałaby się rywalizacja o miejsce w składzie. Bo na dzień dzisiejszy na treningi chodzi niewielu a i tak miejsce w 6 mają CI co zawsze niektózy nawet nie uczęszczający na treningi.

  • Radek (AtPxcA), 2010-02-16 16:39 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tak było, jest i będzie...

  • Fan (AN0tM1), 2010-02-16 19:34 Cytuj Zgłoś nadużycie

    To dlaczego prezes klubu nic z tym nie robi sa ludzie którzy chcą coś zmienić w bolesławieckiej siatkówce, ale większość z nich nie chce współpracować z panem Bogusławem M. Niestety taka prawda.

  • Fafi (AE7gwa), 2010-02-16 21:22 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nie chce współpracować bo? Musi być jakiś powód.

  • Piotrek (ALUIc5), 2010-02-16 21:40 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Tak to prawda nie chodzę na treningi TOP z jednej bardzo prostej przyczyny aby pojawić sie na sali musiałbym przebyć w sumie 120 km co jest znacznym utrudnieniem w szczególności gdy się pracuje. Jednak jako miłośnik tego sportu wspieram drużynę jak tylko mogę i wcale nie przeszkadza mi w tym osoba trenera. I skoro jest "wielu" ludzi, którzy chcą coś zmienić to niech zmieniają nikt im nie broni. Myślę, że zasady są jasne klub zatrudnia trenera --> Trener szkoli zawodników i wybiera skład, a zawodnicy są od tego aby trenować i wypełniać polecenia trenera. Jeżeli ktoś uważa, że zasługuje na więcej niech pokaże to na boisku albo jako szkoleniowiec albo jako zawodnik. To jest sport, a nie kółko wzajemnej adoracji. A jedyne czego tej drużynie brakuje to większej liczby zawodników tak aby można było na treningu ćwiczyć i doskonalić wszystkie elementy tego rzemiosła. Więc niech ci wszyscy, którzy chcą zrobić coś dla Bolesławieckiej siatkówki przyjdą na trening i trenują!

  • Jola (ePEAB9), 2010-02-17 14:27 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Jestem ciekawa jaka to większość? Szkoda ze "Fan" podpisał się anonimowo! Jak na razie w Bolesławieckiej siatkówce nie ma większego autorytetu od Bogusława M, mistrza Polski, reprezentanta Polski w drużynie narodowej prowadzonej przez pana Skorka. Prawda jest taka, że trzeba wiele trenować i się wykazać zeby grac nawet w IV lidze, odeszlo 4 podstawowych zawodników a na ich miejsce nie ma zastępców. Chłopcy, którzy zostali starają się jak mogą i w miarę możliwości przychodzą na treningi. A jeżeli o wybór trenerów męskiej siatkówki w bolesławcu to nie widzę nikogo prócz Bogusława M i Michała S. Jeżli mnie pamięć nie myli to panowie którzy parali sie trenowaniem siatkarzy ponieśli klęskę... nie wymienie ich z nazwiska bo nie chcę robić im przysłowiowej siary... A w żeńskiej siatkówce liderem był Tomasz M, a obecnie godnie go zastępuję go Marek, Piotr P trener młodziczek. Tak, że chętnie poznałabym tych trenerów ktorzy moga zrobic coś dla bolesławieckiej siatkówki, szkoda, że ich nie było jak trzeba było poprowadzic kadetki kiedy pan tomasz miał problemy, jakoś dziwnie nie mógł znależć zadnego trenera na swoje miejsce! Prośba do fana napisz chociaż z imienia trenerów mogacych poprowadzić seniorów do trzeciej ligi czy wyżej bo chyba nie mówisz o amatorach grających w TKKF?

  • Reklama

  • Fan (AN0tJY), 2010-02-17 16:19 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Obecny trener jest w klubie od kilku już lat o ile się nie myje od czasów jadmaru. I sukcesów nie widać a skoro przed trenerem stawia się jakieś oczekiwania to powinien być z tego rozliczany nawet jeśli jest mistrzem polski. Za zasługi nikt nie powinien być na stanowisku tylko za wyniki. A tych nie ma. A jeśli mowa już o amatorach to mają oni więcej serca i ochoty do gry od niektórych zawodników. Tylko ktoś z klubu musiałby ruszyć tyłek żeby z chłopakami pogadać a nie czekać aż ktoś sam się zgłosi. Jeszcze raz zaznaczam nie mam nic do trenera. Chciałbym tylko żeby ktoś coś poprostu chciał zmienić dla dobra bolesławieckiej siatkówki.

  • Libero (AN0R4d), 2010-02-17 16:30 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Do Fan > bujaj sie od nas i od naszego trenera. Lepszego trenera od Bogdana M. Ciężko by było znależć i to nie jest jego wina jakie osiągamy, wyniki, :( niestety u niektórych wyników brakuje zapału i chęci do treningów. Część z nich można zrozumieć (rodzina, praca, szkoła) ale nie którzy nie robią nic w kierunku podniesienia formy itd. Wiec to nie jest wina trenera tylko nasza. Ale jeżeli znasz chłopaków którzy nam pomogą w lidze to zaproś ich do nas na trening, a może Ty?2010-02-17, 16:31Chłopaków*.

  • Jola (ePEAB9), 2010-02-17 19:36 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Do Fan jak sukcesów nie widać? A brązowy medal w lidze juniorów... nikt tak daleko nie zaszedł w Bolesławcu... a w Jadmarze byli w drugiej lidze i to z tym trenerem... zresztą co się odwlecze to nie uciecze... można przecież zrobić równolegle drugą drużynę i się wykazać... tak było z TOP i Volley (dziewczyny). Czekam na nowa drużynę. Zyczę powodzenia! A tak poza tym to nie ligowa plus liga żeby szukać zawodników. Jak ktoś chce trenować sam znajdzie drogę do klubu, widocznie nie za bardzo się palą do treningów skoro trzeba ich zachęcąć. Widać jak się palą do treningów po ławce rezerwowych kadetów...

  • Andrzej (AE7Zzh), 2010-02-18 01:03 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Poniosło troszkę Fana. Nie lubię zabierać głosu na forach, bo są to miejsca, gdzie można wylewać pomyje na wszystkich i wszystko raczej bez konsekwencji. Ale parę słów napiszę, bo wkurza mnie, że ktoś anonimowo się wymądrza (chociaż co prawda ma do tego prawo). Najlepiej aby Fan zebrał ekipę (tych co się garną do trenowania i grania) i w meczu towarzyskim rozstrzygnął spór ;-) Stwierdzenie - jeśli ktoś w tym klubie by pomyślał i poszukał to z wszystkich siatkarzy amatorów w bolesławcu i okolicach złożył by drużynę która spokojnie by grała nie w 4 lidze jak to jest teraz tylko w 3 – jest nie na miejscu. Nie jest to takie proste, aby w dzisiejszych czasach z amatorów spotykających się raz w tygodniu stworzyć drużynę, która będzie trenowała regularnie 3-4 razy w tygodniu w przynajmniej 12 osobowym składzie, nie mniej zachęcam do działania i życzę powodzenia. Ciekaw jestem efektów.2010-02-18, 01:04Problem jest bardziej złożony, niż niechęć do trenowania. Jest to sport amatorski, a każdy amator ma jakieś inne obowiązki: szkoła, praca, nauka. Do tego dochodzi zdrowie. Wiadomą rzeczą jest, że w trakcie długiego sezonu nieraz się po prostu też nie chce, wiem to po sobie i amator ma prawo do takich chwil słabości (w przeciwieństwie do profesjonalisty). Jednak zadeklarowanie się do gry w drużynie niesie za sobą pewne zobowiązania do szacunku kolegów z drużyny i trenera, a „olewanie treningów” jest złamaniem takiej deklaracji. I to jest inna sprawa.2010-02-18, 01:05Miałem przyjemność grania w siatkówkę w Bolesławcu od podstawówki, przez szkołę średnią, w klubie powstałym przy Zespole Szkół Górniczych, w BKSie, w JADMARze, w TOPie. W pierwszych dwóch klubach na poziomie ligi wojewódzkiej i międzywojewódzkiej. Później od roku 2000 miałem największą satysfakcję, przy pomocy trenerów Tomka Medyńskiego i Bogdana Mienculewicza, przy zaangażowaniu wszystkich kolegów z drużyny awansować w krótkim czasie z IV ligi do II ligi. Nie możemy zapomnieć tutaj o zaangażowaniu firmy JADMAR i bezpośrednio Jacka Pietraszkiewicza, dzięki którym mieliśmy zapewnione środki finansowe na trzy najlepsze sezony dla bolesławieckiej siatkówki. Szkoda, że zabrakło wytrwałości i sponsor wycofał się z siatkówki w momencie awansu do II ligi. Dla nas zawodników był to szok, ale postanowiliśmy walczyć o utrzymanie w tej lidze, niestety w okrojonym składzie i bez pieniędzy na podstawową działalność. Sił i chęci starczyło na honorowe dobrnięcie do końca sezonu. Graliśmy z drużynami z północno – zachodniej części Polski, a dojazdy na mecze (busem służącym, na co dzień do lokalnych przewozów pasażerów) do Gdańska, Szczecina, Świnoujścia – wyczerpały nasze siły i chęci. Nie ma, co narzekać – była to wielka przygoda. Jako anegdotę podam rozmowę naszego trenera z trenerem Chrobrego Głogów po pierwszym meczu w II lidze, który po zaciętym meczu dowiedział się, że nasza drużyna tydzień przed meczem jeszcze nie wiedziała czy w ogóle przystąpi do ligi. Drużyna z Głogowa przed sezonem była na obozie, kilka miesięcy trenowała do rozgrywek ligowych, trener zarabiał 4000 zł, a większość zawodników otrzymywała stypendium w wysokości 1000 zł miesięcznie... i z czym do ludzi, my takich warunków niestety nie mieliśmy.2010-02-18, 01:08Starsi zawodnicy zrobili super robotę właśnie dla młodzieży, niestety zabrakło jednego - dwóch sezonów, aby spiąć to doświadczenie z młodością i utrzymać siatkówkę na poziomie II ligi na wiele lat. Naprawdę było to możliwe! Niestety drużyna juniorów w międzyczasie się rozpadła, a kadeci mieli za małe umiejętności. Niestety, zaangażowanie miasta było w tamtym czasie minimalne, lokalni biznesmeni nie garnęli się do pomocy finansowej, a nie chodziło o wypłaty dla "starych" zawodników, bo wszyscy grali dla przyjemności a nie kasy, tylko o opłacenie kosztów przejazdów, sali, organizacji meczów. W momencie, gdy graliśmy w III lidze cały czas było słychać głosy malkontentów, że skład jest za stary, nie dopuszcza się do gry młodzieży. Było to biadolenie dla biadolenia. Do składu wchodzili wtedy Piotrek Kozłowski i Patryk Baran. Grało kilku zawodników z Bolesławca. Innych chętnych do trenowania i grania niestety wtedy nie było i trzeba było (mieliśmy przyjemność) grać przy pomocy "armii zaciężnej" - dwóch wspaniałych, doświadczonych zawodników i kolegów z Wałbrzycha, kolejnych trzech ze Lwówka i kolejnych czterech z Lubania. W klubie liczono, że za parę lat młodzież zastąpi „weteranów”. Niestety wielokrotnie młodzieży brakowało zapału i liczba juniorów gotowa na grę w pierwszej drużynie topniała, a ci najlepsi po ukończeniu szkoły średniej uciekali z Bolesławca. I tu dotykamy sedna sprawy.2010-02-18, 01:15Podstawowy problemem Bolesławca, aby rozwinąć sport na wyższym poziomie to brak uczelni (jednej lub kilku), aby młodzież po zdaniu matury zatrzymać w Bolesławcu. Pociechę z pracy wykonanej w Bolesławcu mają za to kluby z Zielonej Góry, Gorzowa Wlkp. Legnicy, Piły... Tak było i w tym roku odejście 4 zawodników bardzo osłabiło drużynę i trener zdecydował się sięgnąć po pomoc „starszych” kolegów. Wiadomo, że przy skromnym składzie osobowym, jest mniejsza rywalizacja, ale zawsze jakaś jest i każdy o tym wie. Jednak ostateczne decyzje o składzie na mecz podejmuje trener i na pewno podejmowane są w dobrej wierze, ale muszą godzić wiele aspektów i przemyśleń. Trenowało mnie wielu trenerów i zawsze szanowałem ich decyzje, a bywało różnie. Raz grałem jako podstawowy zawodnik, raz z ławki, później znowu w pierwszym składzie, później wygryzł mnie młodszy kolega ;-) itd. Nigdy nie miałem do nikogo pretensji tylko treningiem, dobra grą walczyłem o miejsce w drużynie. Trenera Bogdana Mienculewicza darzę wielkim szacunkiem, ma olbrzymie doświadczenie siatkarskie i potrafi to przekazać swoim zawodnikom, ale niestety na wiele innych aspektów nie ma i nie może mieć wpływów. Jest wielkim autorytetem wśród zawodników i nie tylko. Ma duży szacunek u działaczy w DZPS, w PZPS, w wielu klubach, u sędziów ;-) Reasumując – stracił zdrowie na siatkówce. Oczywiście nie ma ludzi (trenerów) idealnych, ale nie słyszałem o lepszym trenerze w najbliższej okolicy, który byłby zainteresowany prowadzeniem drużyny. Zabrzmiało to jak scena z filmu Miś... ale nie o to chodziło.2010-02-18, 01:33Uwaga do amatorów ;-) Sam przez o statnie cztery lata grałem i gram nadal w drużynie amatorskiej. Dzięki temu nie straciłem kontaktu ze sportem, a po ostatnich rozgrywkach w lidze bolesławieckiej (w ubiegłym roku), trener pierwszej drużyny TOP B-c zauważył mój talent ;-) i zaangażowanie ;-) i zaproponował treningi i grę w IV lidze. Długo się zastanawiałem czy dam radę, i jakoś daję :-) Bierzcie się do treningów, bo wkrótce kolejni zawodnicy zdają matury i raczej nie zostaną w Bolesławcu (a szkoda) i parę wolnych miejsc w drużynie się znajdzie, ja też chętnie przekażę koszulkę jakiemuś nowemu talentowi siatkarskiemu i z trybun będę mu dopingował. Oby tylko nie zabrakło wam zapału do regularnych treningów!

  • Tikiii (AE7hfA), 2010-02-18 21:51 Cytuj Zgłoś nadużycie

    A z innej beczki: Do Ołoboku sprowadził się rosjanin - 2, 20 m, karierę siatkarską kończył w niemieckiej bundeslidze, podobno grał też w kadrze Rosji. Cos wiadomo o nim? Udziela sie "siatkarsko"?

  • Imię lub pseudonim (ANGg2P), 2010-02-18 22:16 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Skoro nikt nic o nim nie wie to zapewne nie ;].

  • B (Ak5zdO), 2010-02-19 07:46 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Nie siatkarz tylko szczypiornista.

  • K (Am69sF), 2010-02-19 17:33 Cytuj Zgłoś nadużycie

    Ludzie dajcie spokój trenerowi i tej drużynie zamiast narzekać to sami się zgłoście na treningi żeby ich wesprzeć :) ośmioosobowym czy dziewięcioosobowym składem( Bo gdzieś około tyle zawodników przychodzi na treningi) raczej nie da się grać na najwyższym poziomie przez cały sezon, bo raz że zawodnicy czują zmęczenie nie tylko fizyczne ale i psychiczne bo wiedzą że cały ciężar gry spoczywa tylko i wyłącznie na nich i że i tak bez względu czy będą się przykładać do treningów oraz meczów, czy nie to i tak nie zostaną zmienieni z prostej przyczyny: Bo nie ma dobrych zmienników, a trener niestety nie ma wpływu na to, musi grać tymi którzy są... z nieba sobie zawodników nie wyczaruje. Więc taka sytuacja jest winą nie tyle zawodników, ani trenera lecz ogólnego podejścia do sportu w Bolesławcu. Wszyscy chcieliby żeby bolesławieckie drużyny siatkarskie mam tu na myśli (Top drużyny męskie oraz żeńskie i Volley) osiągały sukcesy, ale ledwie garstka zaangażowanych osób nic nie zdziała. Taka jest prawda. A jeżeli chodzi o kluby żeńskie w Bolesławcu to według mojej opinii jest to za małe miasto aby robić dwa kluby które w tym sezonie grały podobnie jak siatkarze w bardzo okrojonych składach, także bez dobrych zmienniczek. I tu też taka sama sytuacja jak chłopaków. Mniej przyłożenia do treningów i to wszystko niestety widać na meczach :( A przecież rozwiązanie mogłoby być takie proste, żeby te kluby połączyć siły i wtedy faktycznie mogłaby wyjść z tego mocna drużyna. Wyszłoby to wszystkim na dobre. Ale oczywiście prościej jest udawać, że jest okej tak jak jest...

Reklama