Młotkiem zabił kolegę, z którym pił denaturat. Przyznał się po latach do innego zabójstwa

Młotek
fot. freeimages.com (beni_bb) Prokuratura Rejonowa w Lubinie zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa 57-letniego mężczyzny, do jakiego doszło przy Zaułku Fabrycznym w marcu ubiegłego roku w Chocianowie.
istotne.pl 0 prokuratura, sąd, zabójstwo, miasto lubin

Reklama

Sprawcą okazał się 33-letni Maciej M. W czasie postępowania M. przyznał, że dwa lata wcześniej zabił innego kolegę. Przeprowadzona ekshumacja zwłok to potwierdziła. Mimo że obecnie oskarżony nie przyznaje się już do tego czynu, prokurator zgromadził bezsporne dowody na sprawstwo Macieja M.

Do drugiego przestępstwa doszło pomiędzy 22 a 25 marca 2014 r. Mężczyźni pili razem denaturat. Gdy pokrzywdzony rozlał niewielką ilość trunku na podłogę, wzburzony tym M. wstał i kopnął go w okolice mostka. Mężczyzna upadł. Gdy zaczął się podnosić, oskarżony sięgnął po leżący na meblach młotek i zadał ofierze co najmniej 20 uderzeń w głowę. Następnie wytarł młotek w szmatę i poszedł do domu.

W mieszkaniu spalił w piecu kaflowym spodnie i bluzę, w które był ubrany w trakcie zbrodni.

Pokrzywdzony zmarł na miejscu. Zwłoki mężczyzny znalazła sąsiadka dopiero 26 marca.

Podczas oględzin ujawniono liczne ślady krwi na podłodze, meblach, ścianach, drzwiach oraz suficie. Zabezpieczono też zakrwawiony młotek. Bardzo szybko ustalono też, z kim pił pokrzywdzony i kto jako ostatni miał z nim kontakt. To doprowadziło do Macieja M., który przyznał się do zabójstwa.

W mieszkaniu M. znaleziono ślady krwi oraz resztki spalonej w piecu odzieży. Mężczyzna usłyszał zarzut dokonania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przesłuchany w charakterze podejrzanego, przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył obszerne wyjaśnienia. Co więcej, opowiedział wówczas też o zbrodni, jakiej miał dokonać dwa lata wcześniej. Wyjaśnił, że zabił wówczas kolegę ze wsi Trzebnice, położonej pomiędzy Chocianowem a Lubinem.

Było to w lipcu 2012 r. Pojechał tam w odwiedziny. Po drodze kupił pół litra wódki. Znajomego nie zastał jednak w domu. Wtedy wybił szybę w oknie i wszedł do środka, gdzie sam wypił zakupiony wcześniej alkohol. Po około godzinie przyszedł do domu pokrzywdzony. Miał pretensje, że Maciej M. wszedł bez pytania. Wówczas oskarżony uderzył go pięścią w mostek, a gdy ten przewrócił się na łóżko, nachylił się nad nim i ręką ścisnął za szyję. To doprowadziło do uduszenia.

Po zbrodni oskarżony rowerem ofiary pojechał do sklepu po piwo, wypił je w domu denata, po czym zamknął drzwi na kłódkę od zewnątrz i wrócił do Chocianowa.

M. twierdził, że chciał zobaczyć, jak to jest kogoś zabić, i dlatego dokonał obu zbrodni. Dodał, że w trakcie ich dokonywania czuł euforię, czuł się „panem życia i śmierci”. W czasie przeprowadzonych z jego udziałem wizji lokalnych na miejscach obu zabójstw dokładnie opisał przebieg opisanych wcześniej zdarzeń i sposób zadawania uderzeń. Potwierdził swoje wyjaśnienia także w trakcie posiedzenia w sprawie tymczasowego aresztowania, czyli 29 marca 2014 r.

Natomiast pod koniec czerwca ub.r. odwołał przyznanie się do zabójstwa kolegi z Chocianowa. Wyjaśnił, że to inny mężczyzna uderzał młotkiem pokrzywdzonego. Nie przyznał się również do zabójstwa znajomego z Trzebnic. Wyjaśnił, że prawdą jest, iż spożywał z nim alkohol, jednak gdy ten ostatni usnął, miał opuścić jego dom, a po paru dniach dowiedział się, że kolega nie żyje.

Prokurator ocenił, że zgromadzone w sprawie liczne dowody świadczą o tym, iż odwołanie wcześniejszych wyjaśnień stanowi jedynie przyjętą linię obrony. Maciej M. okazał się zdrowy psychicznie i poczytalny, co oznacza, że może stawać przed sądem.

Biegli stwierdzili u oskarżonego płytką uczuciowość i wysoką podatność na aprobatę społeczną, a na podstawie przeprowadzonej analizy psychologicznej stwierdzono u niego rys osobowości dyssocjalnej, antyspołecznej, cechujący się słabością superego, łatwością łamania zasad moralnych, prawnych i zasad funkcjonowania społecznego.

M. grozić może nawet dożywocie. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.

Prokuratura Okręgowa w Legnicy/ii

Reklama