Oddają cząstkę siebie, ratując życie innym

Balon
fot. ego LCK/UM Legnica 542 osoby. Aż o tylu potencjalnych dawców szpiku wzbogaciła się centralna, ogólnoświatowa baza dawców po sobotnio-niedzielnej (23-24 sierpnia) akcji „Pomóż Grzegorzowi i innym. Zostań potencjalnym dawcą szpiku”.
istotne.pl 0 akcja, białaczka, kultura, miasto legnica

Reklama

Ta szczytna impreza odbyła się pod honorowym patronatem prezydenta Legnicy Tadeusza Krzakowskiego i z jego aktywnym udziałem. Przeprowadziła ją fundacja DKMS Polska – Baza Dawców Komórek Macierzystych, a przyłączyli się: Legnickie Centrum Kultury, policja, Straż Miejska, PSP, liczni wolontariusze, sportowcy, restauratorzy, artyści i oczywiście legniczanie. Opiekę lekarską nad akcją pełnił Ryszard Kępa, wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, a towarzyszyli mu ratownicy medyczni i pielęgniarki z legnickiego szpitala.

Akcja została zorganizowana głównie z myślą o Grzegorzu Łukowskim, mieszkańcu naszego miasta, który od kwietnia walczy z ostrą białaczką szpikową. Mimo niedawno przebytej chemioterapii pan Grzegorz wraz z żoną i czteroletnią córeczką brał aktywny udział w akcji. Dziękował wszystkim potencjalnym dawcom, zachęcał do oddawania szpiku. – To może uratować życie nie tylko moje, ale i innych chorych na białaczkę – mówił. – Dlatego bardzo dziękuję za ten dar życia w imieniu swoim i innych chorych. I zachęcam do oddawania szpiku.

– Byłoby wspaniale, gdyby wśród osób, które zarejestrowały się w ciągu ostatnich dwóch dni w Legnicy, znalazł się genetyczny bliźniak Grzegorza. To pozwoliłoby na przeszczepienie mu szpiku. Grzesiek tak bardzo chce żyć – mówi Krzysztof Piotrowski z MKS Miedź Legnica, jeden z koordynatorów legnickiej akcji. – Optymistyczna jest myśl, że dzięki legniczanom ponad 500 ludzi na całym świecie ma szansę na nowe życie. Ważne jest także to, że zwiększyła się świadomość społeczna. Część ludzi, którzy przychodzili, była bowiem przekonana, że czeka ich bolesny zabieg pobierania szpiku z kręgosłupa.

AkcjaAkcjafot. ego LCK/UM Legnica
AkcjaAkcjafot. ego LCK/UM Legnica

Niestety, takie stereotypowe myślenie wciąż pokutuje i często odstrasza potencjalnych dawców. A przecież, na etapie rejestracji, przeszkoleni wolontariusze dotykają watką wnętrza naszego policzka, biorąc w ten sposób próbkę śliny do badań. Dlatego organizatorzy namawiają wszystkich niezdecydowanych do rejestrowania się. To nic nie boli, nic nie kosztuje, a można uratować ludzkie życie.

Najlepszym tego przykładem jest legniczanka, pani Katarzyna Jabłońska. Zarejestrowała się w Banku Fundacji DKMS przed kilkoma laty. Dopiero półtora roku temu znalazł się jej bliźniak biologiczny – ciężko chory, niespełna roczny chłopczyk z Niemiec. Oddała szpik w klinice w Gliwicach. – Po zabiegu czułam się dobrze, a później przeżyłam cudowne chwile, gdy dowiedziałam się, że dziecko wyzdrowiało – wspomina kobieta.

ego LCK/UM Legnica

Reklama