Pożegnali Słońce w Budnikach

Wołogór
fot. Miłośnicy Budnik/www.karpacz.pl Na tradycyjnym spotkaniu miłośników Budnik, tajemniczej i nieistniejącej już karkonoskiej osady, nie zabrakło legendarnego pomocnika Liczyrzepy – Wołogóra.
istotne.pl 0 karkonosze, karpacz, budniki, pożegnanie słońca, miasto jelenia góra

Reklama

Budniki to – jak napisała Katarzyna Tokarz w artykule „Powitanie słońca w Budnikach”, opublikowanym na portalu NaszeSudety.pl – „tajemnicza, opuszczona miejscowość położona w Karkonoszach, na południe od Karpacza i Kowar. Choć ostatni mieszkańcy wynieśli się stamtąd w latach pięćdziesiątych, to współcześni miłośnicy tego miejsca nadal kultywują dawne tradycje. Jedną z nich jest żegnanie i witanie słońca, które nie zagląda do Budnik przez niemal całą zimę”.

22 listopada odbyła się kolejna impreza z cyklu „Pożegnanie Słońca w Budnikach”. Spotkanie rozpoczęło się wędrówką z Karpacza i Kowar. W jej trakcie przewodnik opowiedział historie o wypłukiwaniu złota w strumieniu płynącym przy czarnym szlaku. Wspominał również o szacie roślinnej Karkonoszy.

Miłośnicy Budnik tak piszą o tegorocznym spotkaniu:

W centrum Budnik na przybyszów czekała gorąca kapuśnica karkonoska oraz gorąca malinowa herbata. Posiłek ten ufundowali pan Zygfryd i Nela Szygula, którzy prowadzą dom wczasowy i stołówkę „U Musa” w Karpaczu przy ul. Parkowej 1.

Wspomniana grupa turystów przewędrowała trasę: poprzez Ponurą Kaskadę, Szlakiem Miłośników Budnik, ruiny Gospody Kretschmer, ruiny schroniska Forstbaude. Tutaj wędrowcy mogli podziwiać – kilka tygodni temu oczyszczone – pozostałości murów dawnego schroniska. Stało się to za sprawą przeprowadzonych prac archeologicznych w tym miejscu, dzięki pozyskaniu funduszy z projektu obywatelskiego mieszkańców Karpacza okręgu numer 4. W opisanych miejscach turyści mogli przeczytać na na nowo ustawionych tablicach informacyjnych informacje o danym obiekcie. Ponadto Miłośnicy Budnik opowiadali z osobna historie tych obiektów.

W centrum Budnik odbyło się oficjalne przywitanie przybyłych gości z okolic Jeleniej Góry, Lubania, Lubomierza oraz z Karpacza i Kowar. Na miejscu jednocześnie czekało rozpalone ognisko do pieczenia kiełbasek, a wszystko to dzięki panom strażakom z OSP Karpacz. Czuwali oni nad bezpieczeństwem i pomagali w urządzaniu miejsca imprezy.

Po krótkim odpoczynku i posileniu się zebrani mieli okazję zapoznać się z historią pozostałych budynków osady i zobaczyć je na archiwalnych zdjęciach. Następnie została odczytana legenda o Wołogórze. Po nawoływaniu wszystkich uczestników z gęstej mgły wyłoniła się postać Wołogóra [...]. Swoim przybyciem sprawił on wiele radości i zaskoczenia, a w szczególności uradował wszystkie dzieci, przez które był oblegany. Rozdawał symboliczne pamiątki oraz robiono sobie z nim pamiątkowe zdjęcia.

Następnym punktem imprezy, na który czekali wszyscy uczestnicy, było wygaszenie symbolicznej lampy ze światłem słonecznym. Wołogór pożegnał wszystkich i udał się do swojej starej siedziby na Wołową Górę.

Więcej informacji i zdjęć na stronie Urzędu Miasta w Karpaczu.

Miłośnicy Budnik/www.karpacz.pl/ii

Reklama