Aby uzyskać Certyfikat Szkoły Wspierającej Uzdolnienia, szkoła musi spełniać odgórne wymagania przynajmniej w 75%. Szkołę Podstawową nr 1 w Bolesławcu, jak przyznała Wanda Górajewska, konsultantka Dolnośląskiego Centrum Doskonalenia Nauczycieli we Wrocławiu i przewodnicząca komisji audytowej, oceniono wyżej. W ocenie wzięto pod uwagę zarówno wygląd szkoły, jak i realizację programu. Członkowie komisji byli pod wrażeniem szczególnie współpracy placówki z rodzicami. "To jest coś więcej niż wolontariat" stwierdziła Górajewska.
Zanim jednak wydano werdykt, wizytatorzy mieli okazję zobaczyć program artystyczny, przygotowany przez uczniów. W auli podstawówki zaprezentowali się chórzyści, młody keyboardzista, uzdolniony deklamator oraz członkowie zespołu tanecznego Duży Bolesławiec. Zaś chwilę przed ogłoszeniem decyzji rodzicom, oceniającym i przyjaciołom szkoły przedstawiono pokaz gimnastyki sportowej i artystycznej.
Wspieranie uzdolnionych
Szkoła czyniła starania, by uzyskać rzeczony certyfikat, właściwie już od 2004 roku. "Każdy z wychowawców prowadzi kartę obserwacji dziecka – kartę uzdolnień" tłumaczy, na czym polega program wspierania uzdolnień, Kornel Filipowicz, dyrektor szkoły. "Filozofia jest taka, ze każde dziecko jest zdolne na miarę swoich możliwości. Problem w tym, by te możliwości odkryć, by do dziecka dotrzeć" dodaje.
Szkoła uczy języka angielskiego już najmłodszych. Klasy nie są przepełnione, w każdej jest odpowiednia liczba osób, tak by nauczyciele mogli indywidualnie pracować z każdym uczniem. O otwartości na Europę może zaś świadczyć fakt, że placówka współpracuje ze szkołami w Czechach i Niemczech.
Wspólna praca
Podstawówka stara się rozwijać swoich wychowanków na różnych płaszczyznach: poprzez zajęcia z formami aktywizującymi, poprzez koła zainteresowań i... współpracę z rodzicami. "Kluczem do istnienia szkoły jest wsparcie rodziców. Bardzo mocno nas wspierają i w Radzie Szkoły, i Radzie Rodziców" zaznacza Filipowicz. Jak się to udaje? "Trzeba ich wyłowić, ośmielić. A czasami trzeba ich troszeczkę zdopingować do pracy" tłumaczy dyrektor.
Kornel Filipowicz przyznaje, że stara się, by jego kontakty z rodzicami oparte były na wzajemnej życzliwości. Taka taktyka, jak widać, procentuje. Cel udało się wszak osiągnąć wspólnymi siłami. "To nasze dzieci, rodzice i nauczyciele potrafili przekonać komisję, że szkoła realizuje wymagania programu" mówi dyrektor. "Teraz czekamy na decyzję kapituły. To kwestia dwóch tygodni. Musimy wprowadzić kilka zmian i... realizować program" uśmiecha się Filipowicz.
Plany
Choć sukcesów było wiele (obchody 20-lecia w ubiegłym roku; w czerwcu br. Dolnośląska Rada ds. Bezpieczeństwa przyznała placówce certyfikat "Szkoły dbającej o bezpieczeństwo"; nagroda za promocję miasta), Kornel Filipowicz ani myśli spocząć na laurach: "Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się nam otworzyć przynajmniej jeden oddział sportowy i zaprosić do szkoły dzieci z całego Bolesławca i okolic". Dyrektor myśli także o wprowadzeniu innowacji w systemie oceniania, tzw. oceniania kształtującego, czyli oceniania częstego, pomagającego w doborze odpowiednich metod uczenia. "Cały czas jest dużo pracy" puentuje dyrektor.
(informacja GA)